14-12-2007, 01:39
własnych dzieci jeszcze nie posiadam, ale mam młodszą Siostrę...
Kościół. Właśnie kończy się msza. Ksiądz śpiewnym głosem, ze wzniesionymi do góry rękami, mówi
"Idźcie w pokoju Chryyyystusaaaa"
a moja Siostra (wtedy jakieś 6 lat) wstaje (wszyscy klęczą), również unosi ręce i równie śpiewnym głosem:
"Idzieeeeemyyyy"
myślałam, że spadniemy z Mamą pod ławkę, a Pan obok zapluł się ze śmiechu
;D
i oczywiście standardem było, jak była jeszcze młodsza, gdy wracałam od Komunii Św. i klękałam w ławce, moja siostra wkładała mi palce do buzi i szczebiotała "pokaż! co masz?!"
Kościół. Właśnie kończy się msza. Ksiądz śpiewnym głosem, ze wzniesionymi do góry rękami, mówi
"Idźcie w pokoju Chryyyystusaaaa"
a moja Siostra (wtedy jakieś 6 lat) wstaje (wszyscy klęczą), również unosi ręce i równie śpiewnym głosem:
"Idzieeeeemyyyy"
myślałam, że spadniemy z Mamą pod ławkę, a Pan obok zapluł się ze śmiechu
;D
i oczywiście standardem było, jak była jeszcze młodsza, gdy wracałam od Komunii Św. i klękałam w ławce, moja siostra wkładała mi palce do buzi i szczebiotała "pokaż! co masz?!"
Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie