23-10-2007, 19:28
To było w drugiej klasie podstawówki.Przez pół lekcji trzymałam rękę w górze,zgłaszając się do czytania czytanki z elementarza.Pani jednak uparcie wybierała innych uczniów.Znudziło mi sie to trzymanie łapki w pozycji pionowej,więc naburmuszona przestałam śledzić co czytają inne dzieci.W pewnym momencie moja Pani powiedziała:"Monika czytaj dalej",a ja jej na to:"teraz to sobie sama czytaj" ;D
Tak poza tym byłam wzorową uczennicą i do tego bardzo grzeczną.
Uwag do domu nie przynosiłam(fuj ale ja się przechwalam).Chłopców workiem nie tłukłam jak to robiła Marzenka,bo z chłopcami to ja się najlepiej dogadywałam i w każdej klasie był nowy"ukochany",z którym siedziałam w ławce i który mi do domu tornister nosił ;D
Tak poza tym byłam wzorową uczennicą i do tego bardzo grzeczną.
Uwag do domu nie przynosiłam(fuj ale ja się przechwalam).Chłopców workiem nie tłukłam jak to robiła Marzenka,bo z chłopcami to ja się najlepiej dogadywałam i w każdej klasie był nowy"ukochany",z którym siedziałam w ławce i który mi do domu tornister nosił ;D
"Nikogo nie obchodzą sińce upadłych aniołów."