A ja jestem agnostyczką,
i co - dlaczego niby mam się czuć urażona?
zaraz odezwie się katolik:
i co - dlaczego ktoś się wyśmiewa moją religię?
później odezwie się prawosławny
A ja odrzucam dogmat o niepokalanym poczęciu najświętszej Maryi Panny (więc i owoc "żywota" nie "ten-sam")
i co - dlaczego niby mam krytykować?
na koniec muzułmanin powie, że:
i co - ja mam Marjam - mnie to nie dotyczy..
i tak w kółko?
czy jest sens? nie wydaje mi się. popieram elvien, że wiara nie jest zbyt dobrym tematem rozmowy. (przynajmniej tutaj)
Dlaczego takie debaty nie toczą się za każdym razem, gdy w Angorze ukaże się żart religijny? Albo, gdy któreś z nas powie "o jezusie" ew. "o boże", przecież to też może obrażać - w końcu jest zdefiniowane "przykazaniowo", że tak to ujmę. Dlaczego nie skandujemy, gdy ktoś napisze coś o Mansonie - w końcu jest "antychrystem"... Dlaczego nie wywalamy nicków typu "on28_zdradzi_zone" - cudzołóstwo jest grzechem...
Prawda, że w życiu jest od groma przykładów, które potencjalnie obrażają nasze uczucia?
W związku z tym - rozmowa jest trochę... bez sensu - co dlaczego krytykować jedno, a tolerować drugie?
+ każdy z nas jest inny, mnie osobiście w kwestii wiary mało rzeczy razi - wyjaśniłam na początku dlaczego. nie mam prawa naśmiewać się z czyichś poglądów, ale mam prawo z nich czerpać tzw. inspirację.
+ nie oceniam nikogo, nie narzucam niczego - podaję przykłady. ot.
i co - dlaczego niby mam się czuć urażona?
zaraz odezwie się katolik:
i co - dlaczego ktoś się wyśmiewa moją religię?
później odezwie się prawosławny
A ja odrzucam dogmat o niepokalanym poczęciu najświętszej Maryi Panny (więc i owoc "żywota" nie "ten-sam")
i co - dlaczego niby mam krytykować?
na koniec muzułmanin powie, że:
i co - ja mam Marjam - mnie to nie dotyczy..
i tak w kółko?
czy jest sens? nie wydaje mi się. popieram elvien, że wiara nie jest zbyt dobrym tematem rozmowy. (przynajmniej tutaj)
Dlaczego takie debaty nie toczą się za każdym razem, gdy w Angorze ukaże się żart religijny? Albo, gdy któreś z nas powie "o jezusie" ew. "o boże", przecież to też może obrażać - w końcu jest zdefiniowane "przykazaniowo", że tak to ujmę. Dlaczego nie skandujemy, gdy ktoś napisze coś o Mansonie - w końcu jest "antychrystem"... Dlaczego nie wywalamy nicków typu "on28_zdradzi_zone" - cudzołóstwo jest grzechem...
Prawda, że w życiu jest od groma przykładów, które potencjalnie obrażają nasze uczucia?
W związku z tym - rozmowa jest trochę... bez sensu - co dlaczego krytykować jedno, a tolerować drugie?
+ każdy z nas jest inny, mnie osobiście w kwestii wiary mało rzeczy razi - wyjaśniłam na początku dlaczego. nie mam prawa naśmiewać się z czyichś poglądów, ale mam prawo z nich czerpać tzw. inspirację.
+ nie oceniam nikogo, nie narzucam niczego - podaję przykłady. ot.
[color=gray][size=7]/recoveryourlife
/if looks could really kill, then my profession would be staring...[/size][/color]
/if looks could really kill, then my profession would be staring...[/size][/color]