27-12-2007, 02:36
Paszteciki z nadzieniem grzybowo-kapuscianym(kiszonym)osiagnelly w moim wykonaniu poziom perfekcyjny.Wybrancy ,ktorym dane bylo wziasc udzial w probie organo-leptycznej okreslili stan towarzszacy konsumpcji jako "siodme niebo w gebie" ;D Ciasto i farsz stanowia nierozerwalny zwiazek perfekcyjnie dobranych komponentow wzajemnie sie uzupelniajachych.Pierwsza blacha cieplych jeszcze pasztecikow zniknella w Wigilijny wieczor zaraz po postawieniu ich na stole.Biesiadnicy wpolnej wieczerzy przesciglali sie w pochlanianiu zlocistych wypiekow zapominajac o innych potrawach bogato zdobiacych swiateczny stol..........jaka szkoda ,ze WAS przy tym stole nie bylo.....
jakos nic mi do glowy nie przychodzi..........moze innym razem :-)