28-04-2008, 22:16
Ernest Bryll
Robota w drewnie
Kiedy Józef nauczał Boga jak pracować
Uczył Go wbijać gwoździe - by równo wchodziły
Jednym stuknięciem młotka, drewna nie raniły
Więcej niźli potrzeba, aby dom zbudować
Bo widzisz - mówił - synu, drewno wycierpiało
Kiedy toporem stopy mu ścinano
Ze skóry obdzierano, piłą rozrywano
Popatrz jak płacze swą żywicą białą...
Wiem, drzewo musi ścierpieć, aby się przemienić
Musi umrzeć, by ożyć. Ale bądź cierpliwy
Dla bólu drewna. Nie bierz gwoździ krzywych
Wbijaj je tak, jak każe ciesielskie sumienie
My krzyżujemy drewno by mocniejsze było
Każdy dach z bólu drzewnego się rodzi
Żaden cud tego bólu w świecie nie osłodzi
Ale wbijamy gwoździe by najmniej raniło
A więc Jezus się uczył, stukając w milczeniu
Jak trzymać młot ciesielski, gwoździe brać do ręki
Jak dom budować z drzewnej i człowieczej męki
Jak mieszkać w Bożym świecie pod dachem cierpienia
Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...