• 1(current)
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • ...
  • 20
  • Dalej 
Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tu szepcze poezja..
#1
Tego tematu mi brakowało...
Mały kącik w którym można zanurzyć się w magiczny świat poezji..

[font=Verdana]Wiersz z banałem w środku

Nie bój się chodzenia po morzu

nieudanego życia

wszystkiego najlepszego

dokładnej sumy niedokładnych danych

miłości nie dla ciebie

czekania na nikogo



przytul w ten czas nieludzki

swe ucho do poduszki

bo to co nas spotyka

przychodzi spoza nas

ks Jan Twardowski
#2
[Zanurzcie mnie w Niego...]

Zanurzcie mnie w Niego
jakby różę w dzbanek
po oczy,
po czoło,
po snop włosa jasnego -
niech mnie opłynie wkoło,
niech się przeze mnie toczy
jak woda całująca
Oceanu Wielkiego.
Niech zginie noc, poranek,
blask księżyca czy słońca,
lecz niech on we mnie wnika
jak skrzypcowa muzyka -
gdy mi do serca dotrze,
będę tym co najsłodsze,
Nim.-

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska


i jeszcze....
cuś...


Prośba

Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
Na pewno nie mieć mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła

Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz

Rafał Wojaczek

8)
plum...
#3
                         
                                Szczęście
                           
                          Mam szczęście!
                          krzyczą dzieci
                          chwytając piłkę
                          z nurtów wody

                          a ono-na niebie świeci
                          roześmiane złotem-młode

                          wyciągnij rękę-zamknij
                          płonący krążek w pięści
                          i głośno-głośno krzyknij
                          -mam szczęście-

                                                Halina Poświatowska 
"Nikogo nie obchodzą sińce upadłych aniołów."
#4
Noc majowa

Osły w koronach zasiedli na trawie -
świetlaki różę całują polną -
a śmierć odmiga się w stawie
i gra piosenkę swawolną.
Efemerydy,
lećcie w tan -
o kwiaty jezior, nereidy!
na multankach w dąbrowie gra Pan.
Efemerydy
lećcie w tan,
lećcie w tan -
miłosnym splotem
objęci
wieczyście młodzi
i święci -
śmiertelnym grotem
przeszyci -

W migliwej sinej fali
złote karasie i płotki,
a cierpliwe zimorodki
patrzą swym okiem ze stali -
a na drzewach stuk czarnych kowali,
wśród jarzębin kraśne krzywodzióbki
i pustułki z oczyma jak hubki -
w świście wesołym i śpiewach
to nad wodą - to latam po drzewach.
Do nocnej hulanki
stworzone w lasach polanki.
Wszystkie ptaszki hołd mi czynią,
bo dziś me śluby z boginią.
I oto nad jeziorem,
stoim w kwieciu purpurowem,
łzy szczęścia lejąc z zachwytem i trwogą,
miłosną płonąc pożogą -
ogień ogarnia te prastare drzewa
i płaczą smolnymi łzami,
a znajoma - z mórz polarnych mewa
aureolą się toczy nad nami.
Ach, szkarłatne pnącze fakirów,
ach, kaktusów gwiaździste królewny,
ach, dwa groby szklanne wśród kirów
i płomień serc naszych powiewny.
Zaszumiał skrzydłami król Gryf
ze swą kochanką Łabedą -
wśród płomiennych rumaków i grzyw
pędzimy z Norn chmurnych czeredą -
a góry pod nami -
a śnieg pianą -
jakby z ziemi wytrysnęły fale -
a dokoła bezmiar szafirowy -
i ogień - i bór - i te sowy,
wpatrzone źrenicą przerażeń,
co pojęła boski szał wydarzeń.
Ale mi łzy płyną gorące,
leśne fauny patrzą na mnie drwiące,
bo ust naszych nie umiemy łączyć,
i jak rzeka do morza się wsączyć -
stoimy w niemej trwodze,
w zachwycie, w krwawej pożodze,
a na rękach oplecionych w kwiaty
sączą się rdzawe stygmaty.
Konające pary jednodniówek
do nóg mych padają z szelestem,
a grabarze czarni mrówek
wloką ich - w kurytarze pod rdestem.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Niegdyś błądziłem przez te kolumnady,
co Abderrahman tworzył ukochanej,
w ametystową noc Szeherezady,
gdy w niebiosach płoną talizmany -
- - - usłyszałem ryk osła -
ach, jak rozpaczliwy -
jak flet przedęty, dziki i chrapliwy.
Lecz nigdy w ludzkiej krtani
taka dusza nie wyrosła,
taki jęk potępieńca z otchłani.
Ja z nim nie pójdę w zawody,
lecz wszystkim radzę! -
Efemerydy,
lećcie w tan -
o kwiaty jezior, nereidy -
na multankach w dąbrowie gra Pan.
- - - - - - - - - - - - - - - - -
- - - - - - - - - - - - - - - - -

Tadeusz Miciński

8)
plum...
#5
                                    Poprzez uśmiech
                                    do mnie przyjdziesz
                                    przygryzłszy wargi
                                    gdy już spłoniesz
                                    w zielonym ogniu książek

                                    moje ręce
                                    przytulą cię
                                    okrytego
                                    kurzem dróg których nie przeszedłeś

                                    ciemne tajemnice istnień
                                    wypijesz z moich ust

                                    i na moim ramieniu
                                    wyliczysz
                                    ile jest nieskończoność mnożona przez 
                                    wieczność
                                    liczydłem znakomitym
                                    będą niepoliczone włosy

                                    piersi - złote połowy
                                    ziemi która jest twoim domem
                                    i ulice wszechświatów
                                    po których idziesz lekko
                                    moje nogi przed tobą

                                    tak będziesz zgarniał wiedzę
                                    nieprzebraną zamkniętą
                                    w rytmie mojej tańczącej krwi


                                        Halina Poświatowska           
"Nikogo nie obchodzą sińce upadłych aniołów."
#6
[Szukam Cię...]

Szukam Cię - a gdy Cię widzę,
Udaję, że Cię nie widzę.
Kocham Cię - a gdy Cię spotykam,
Udaję, że Cię nie kocham.
Zginę przez Ciebie - nim zginę
Krzyknę, że ginę przypadkiem

Kazimierz Przerwa-Tetmajer



Apokryf

Twych ust przeciągła słodycz, smak nie do nazwania,
Twych oczu głąb bezdenna, smutek przeraźliwy,
I głos twój monotonny, głęboki a tkliwy,
To wszystko mnie ku tobie, zwątpiałego skłania.

I kiedy twoje usta ustami otwieram,
Czuję jakbym mej duszy znów otwierał blizny,
I piję z nich te słodkie, duszące trucizny,
Z których moc mam do życia, od których umieram.

Lecz czego chcę najwięcej, umykasz mi zdradnie
I kiedy jestem z tobą o szarym wieczorz,
Całuję twoje oczy i widzę w nich morze.
Serce twe jak perła. Leży w morzu na dnie.

Jan Lechoń


Cień

Byle ten obłok niełaski
z naszego słońca się zwlókł
a położę się jak cień płaski
u Twoich nóg...

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

8)
plum...
#7
wiersz.....moj ulubiony, a moze jeden z kilku....

Robert Frost "Droga nie wybrana"

Dwie drogi rozchodziły się w żółtym lesie.
Żal, że nie mogłem przebyć obu
- Samotny wędrowiec, którego w świat niesie.
Wpatrywałem się w pierwszą, stojąc u jej progu,
Jak skręca w oddali i w poszyciu znika.

Wybrałem tę drugą, gdyż chęć nieodparta,
Słuszność decyzji motywowała,
Jakby chciała być przeze mnie przetarta,
Choć od pierwszej się nie odróżniała,
A obie były wytyczone.

Tamtego ranka wyglądały na podobne.
Nie było śladów żadnego człowieka.
Na pierwszą powrócę - rzuciłem na odchodne
Wiedząc, jak droga potrafi być daleka.
Wątpiłem jednak, czy powinienem powrócić.

Nieraz mnie to wspomnienie poniesie,
Gdy będę rozważał drogę obraną.
Dwie drogi rozchodziły się w lesie,
A ja? Ja obrałem tą mniej uczęszczaną.
I to właśnie wszystko odmieniło.

drugie tlumaczenie

Dwie drogi w żółtym lesie szły w dwie różne strony:
Załując, że się nie da jechać dwiema naraz
I być jednym podróżnym, stałem, zapatrzony
W głąb pierwszej z dróg, aż po jej zakręt oddalony,
Gdzie wzrok niknął w gęstych krzakach i konarach;
Potem ruszyłem drugą z nich, nie mniej ciekawą,
Może wartą wyboru z tej jednej przyczyny,
Że, rzadziej używana, zarastała trawą;
A jednak mogłem skręcić tak w lewo, jak w prawo:
Tu i tam takie same były koleiny,
Pełne liści, na których w tej porannej porze
Nie znaczyły się jeszcze śladów czarne smugi.
Och, wiedziałem: choć pierwszą na później odłożę,
Drogi nas w inne drogi prowadzą - i może
Nie zjawię się w tym samym miejscu po raz drugi.
Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną,
Opowiem to, z westchnieniem i mglistym morałem:
Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano
Dwie drogi: pojechałem tą mniej uczęszczaną -
Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem.


i to drugie jest ciekawszeSmile i bardziej mi sie podobaSmile
#8
                                    Wieczny finał

                                obiecywałam niebo
                                ale to nieprawda
                                bo ja cię w piekło powiodę
                                w czerwień - ból

                                nie będziemy obchodzić rajskich ogrodów
                                ani zaglądać przez szpary
                                jak kwitnie georginia i hiacynt
                                my - położymy się na ziemi
                                przed brama czarciego pałacu

                                zaszeleścimy anielsko
                                skrzydłami o pociemniałych zgłoskach
                                zaśpiewamy piosenkę
                                o ludzkiej prostej miłości

                              w promyku latarni
                              świecącej stamtąd
                              pocałujemy się w usta
                              szepniemy sobie - dobranoc
                              zaśniemy.

"Nikogo nie obchodzą sińce upadłych aniołów."
#9
Miłość

Tylko rób tak żeby nie było dziecka
tylko rób tak żeby nie było dziecka

To nie istniejące niemowlę
jest oczkiem w głowie naszej miłości
kupujemy mu wyprawki w aptekach
i w sklepikach z tytoniem
tudzież pocztówkami z perspektywą na góry i jeziora
w ogóle dbamy o niego bardziej niż jakby istniało
ale mimo to
...aaa
płacze nam ciągle i histeryzuje
wtedy trzeba mu opowiedzieć historyjkę
o precyzyjnych szczypcach
których dotknięcie nic nie boli
i nie zostawia śladu
wtedy się uspokaja
nie na długo
niestety.

Andrzej Bursa

8)
plum...
#10
Bardzo mi sie ten watek.. Smile) (do muzycznego tez zajrze ;P

[Erotyk dla następcy]

  I
Przeprowadź ja przez pokój
niby ścieżką wśród lasu
na stole
zapal różę
dobrą jak nocna lampka

Potem
rozbieraj ja delikatnie
z obronnych gorsetów
z zaciśnięcia rąk
drżenia ramion ...
Otul szeptem.

A jeśli kiedyś
wybiegnie nagle z pokoju
biegnij za nią
nie pozwól
ukryj jej twarz
w swych wielkich rękach
mów słowa
dużo słów
te wszystkie
których ja zapomniałem
których się wstydziłem

Proszę cię
ty
którego nienawidzę
który przyjdziesz po mnie
by z jej drobnych piersi
zdrapać ślady mych rąk
rozchylić jej kolana
proszę cię
bądź dla niej dobry

  II
Nie wiesz
że będziesz kochał mnie
że powie ci słowa
wypróbowane ze mną
że w jej włosach
poczujesz mój oddech
na jej brzuchu
napotkasz nocą
moje ręce

I jeśli czasem
wciągając cię w siebie
aż do zachłyśnięcia
pomyli nasz imiona —
nie myśl o mnie z nienawiścią

to ja
uczyłem ją jak dziecko
nie wstydzić się krzyku imion nagich ciał
to ja
czasem jeszcze mówię do ciebie
wtedy
myślałem
że mówię tylko do niej

  III
Twój cień w jej oczach
to mój cień

jej głos pełen niepokoju
to mój głos

gdy ona cofa się z lękiem
ja powracam

pamiętaj

na każde twoje słowo
zbyt ostre

na każdy gest
nie dość szczery

ja powracam
pamiętaj

I jeśli kiedyś sama
zapłacze nocą
nie wchodź do jej pokoju

już ja
będę przy niej

Bohdan Urbankowski
  
  • 1(current)
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • ...
  • 20
  • Dalej 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
30 gości