24-04-2008, 14:22
Późnym wieczorem do drzwi mieszkania pewnej kobiety zadzwonił pijany mężczyzna:
- Przepraszam czy ja tu mieszkam?
- Nie.
Po kilku minutach znowu dzwonek, a za drzwiami ten sam mężczyzna.
- Czy ja tu mieszkam?
- Nie!
Kilka minut później znowu dzwonek, ten sam mężczyzna i to samo pytanie.
Kobieta krzyczy:
- Ile razy mam powtarzać, że pan tu nie mieszka!
- To pani mieszka wszędzie, a ja nigdzie?
Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym
będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznął orla - przyjmuje
wyzwanie Jaś.
- A z trzema ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił
pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.
Umarł stary pobożny ksiądz - poszedł do nieba i staje przed Św. Piotrem. Św. Piotr pyta -faktycznie byłeś pobożny, nigdy nie zgrzeszyłeś nawet myślą ?
Nie, mówi ksiądz. Ale Św. Piotr dalej go wypytuje Ksiądz ukradkiem zagląda przez bramę do nieba patrzy, a tam z jego parafii taki obrzępałą Józik kierowca autobusu chodzi sobie po niebie. Ksiądz mówi: Św. Piotrze ale to niesprawiedliwe, całe życie żyłem w celibacie, a Józik to nawet do kościoła nie chodził a już po raju spaceruje A Św. Piotr na to:
bo widzisz, ty jak odprawiałeś mszę to cały kościół spał, ale jak Józik prowadził autobus to wszyscy się modlili.
- Przepraszam czy ja tu mieszkam?
- Nie.
Po kilku minutach znowu dzwonek, a za drzwiami ten sam mężczyzna.
- Czy ja tu mieszkam?
- Nie!
Kilka minut później znowu dzwonek, ten sam mężczyzna i to samo pytanie.
Kobieta krzyczy:
- Ile razy mam powtarzać, że pan tu nie mieszka!
- To pani mieszka wszędzie, a ja nigdzie?
Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym
będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznął orla - przyjmuje
wyzwanie Jaś.
- A z trzema ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił
pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.
Umarł stary pobożny ksiądz - poszedł do nieba i staje przed Św. Piotrem. Św. Piotr pyta -faktycznie byłeś pobożny, nigdy nie zgrzeszyłeś nawet myślą ?
Nie, mówi ksiądz. Ale Św. Piotr dalej go wypytuje Ksiądz ukradkiem zagląda przez bramę do nieba patrzy, a tam z jego parafii taki obrzępałą Józik kierowca autobusu chodzi sobie po niebie. Ksiądz mówi: Św. Piotrze ale to niesprawiedliwe, całe życie żyłem w celibacie, a Józik to nawet do kościoła nie chodził a już po raju spaceruje A Św. Piotr na to:
bo widzisz, ty jak odprawiałeś mszę to cały kościół spał, ale jak Józik prowadził autobus to wszyscy się modlili.