20-04-2008, 18:16
Poszedł facet rano na ryby. Ulokował się nad brzegiem, łowi sobie spokojnie rybki, gdy nagle słyszy gdzieś w szuwarach:
- Spie*****j!!!
Rybak rozgląda się zaskoczony, ale nic nie widzi. Wzrusza ramionami i dalej łowi.
Po 5 min. słyszy ponownie: "Spie*****j!!!", tym razem w znacznie bliższej odległości. Wstaje i już ma iść zobaczyć, co się dzieje, gdy nagle szuwary blisko niego rozsuwają się. Widzi gościa w łódce, spoconego i zziajanego, energicznie jednak machającego rękami zamiast pagajów.
- Panie, nie lepiej byłoby panu wioseł używać?"
- Spie*****j!!!
- Spie*****j!!!
Rybak rozgląda się zaskoczony, ale nic nie widzi. Wzrusza ramionami i dalej łowi.
Po 5 min. słyszy ponownie: "Spie*****j!!!", tym razem w znacznie bliższej odległości. Wstaje i już ma iść zobaczyć, co się dzieje, gdy nagle szuwary blisko niego rozsuwają się. Widzi gościa w łódce, spoconego i zziajanego, energicznie jednak machającego rękami zamiast pagajów.
- Panie, nie lepiej byłoby panu wioseł używać?"
- Spie*****j!!!