29-02-2008, 00:24
- Podejrzewam, że w naszej lodówce ktos mieszka - mówi pacjent u psychiatry.
- A dlaczego tak pan sądzi?
- Bo żona ciągle nosi tam jedzenie.
Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba. Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowiek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie...
Doktor zagaduje: - O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Panie, co Pan do cholery z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy, kable rozciągam...!
Ojciec siedzi przy komputerze. Do pokoju wchodzi syn.
- Cześć tatku, wróciłem!
- Cześć synek, gdzie byłeś?
- W wojsku, tatku!
Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki,porozmawiał z
kilkoma uśmiechniętymi (i o dziwo znającymi doskonale język angielski)
robotnikami, aż na koniec dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch
stojących naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno
gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn. "Pewnie rozmawiają o jakichś
ważnych sprawach produkcyjnych" - pomyślał manager, skinął na swoją osobistą
tłumaczkę i powiedział:
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią,
przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę. Jestem
przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej
dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i
ocen prywatyzacyjnych.
Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem rozmowy:
Majster do robotnika: "...wstępuję w intymne związki seksualne z tobą i twoją
mamą, ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta lekkich
obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów,
prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ
rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z tobą w intymne związki seksualne w
tylnej linii bioder, kobieta lekkich
obyczajów, jeśli przez ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy,
kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego
planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii
bioder fabryka."
Robotnik do majstra: "Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze
swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii
bioder z panem dyrektorem, i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich
obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie
rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego
zakładu."
- A dlaczego tak pan sądzi?
- Bo żona ciągle nosi tam jedzenie.
Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba. Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowiek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie...
Doktor zagaduje: - O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Panie, co Pan do cholery z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy, kable rozciągam...!
Ojciec siedzi przy komputerze. Do pokoju wchodzi syn.
- Cześć tatku, wróciłem!
- Cześć synek, gdzie byłeś?
- W wojsku, tatku!
Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki,porozmawiał z
kilkoma uśmiechniętymi (i o dziwo znającymi doskonale język angielski)
robotnikami, aż na koniec dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch
stojących naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno
gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn. "Pewnie rozmawiają o jakichś
ważnych sprawach produkcyjnych" - pomyślał manager, skinął na swoją osobistą
tłumaczkę i powiedział:
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią,
przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę. Jestem
przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej
dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i
ocen prywatyzacyjnych.
Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem rozmowy:
Majster do robotnika: "...wstępuję w intymne związki seksualne z tobą i twoją
mamą, ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta lekkich
obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów,
prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ
rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z tobą w intymne związki seksualne w
tylnej linii bioder, kobieta lekkich
obyczajów, jeśli przez ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy,
kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego
planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii
bioder fabryka."
Robotnik do majstra: "Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze
swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii
bioder z panem dyrektorem, i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich
obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie
rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego
zakładu."