•  Wstecz
  • 1
  • ...
  • 28
  • 29
  • 30(current)
  • 31
  • 32
  • ...
  • 86
  • Dalej 
Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Humor
Bo chodzi o to, żeby sobie radzić!!!

Gleba!!!  ;D



[Obrazek: in1.jpg]
"Nie sądziłem, że na świecie jest aż tylu idiotów - dopóki nie zobaczyłem Internetu"
S.Lem
w sumie stikerki sa gites:-) ... tylko trzeba by popracowac nad miejscami do ich przyklejania :-)
(15-02-2008, 16:41)m link napisał(a): w sumie stikerki sa gites:-) ... tylko trzeba by popracowac nad miejscami do ich przyklejania :-)

Przyklej sobie na monitor, żebyś orków nie widział  Tongue
"Nie sądziłem, że na świecie jest aż tylu idiotów - dopóki nie zobaczyłem Internetu"
S.Lem
heh ... juz ukatrupione:-)
Premier Donald Tusk zwołuje radę ministrów do swojego gabinetu i mówi do zgromadzonych ministrów.
- Mam tutaj 4 przyciski czerwony, żółty, niebieski i zielony:
- jak wcisnę przycisk czerwony to na drogach nie będzie wypadków i będzie 3000 km autostrad
- jak wcisnę przycisk żółty to 3 miliony emigrantów wróci do Polski i przyjadą lekarze z zachodu żeby pracować w naszych szpitalach
- jak wcisnę przycisk niebieski to nie będzie podatków a wynagrodzenia wzrosną o 200%
- jak wcisnę przycisk zielony to nie będzie przymrozków i susz i jabłka i inna żywność już nigdy nie będzie drożeć
W tym momencie przerywa mu minister rolnictwa z PSL i mówi - a u nas w Ciechanowie to była babcia Józia, co miała 4 nocniki w przedpokoju - czerwony, żółty, niebieski i zielony.

- No i co? No i co? - pyta Donald
- I ze***ła się na schodach....



nowa Polska wódka:
Ziobrówka
tj. adwokat na kaczych jajach


Rogacizna a ustrój
Socjalizm
Masz dwie krowy. Musisz im, jako klasie pracującej dostarczać mleko. Do podziału - przez radę oborową.

Komunizm
Masz dwie krowy. Mleko nie jest twoje, tylko wspólne całego narodu. Wypada po pół kropli na głowę.

Kapitalizm
Masz dwie krowy. Możesz je doić jak chcesz, dopóki nie założą związków zawodowych. Wtedy one będą doić ciebie, albo w najlepszym razie nie zezwolą na dojenie.

Eurosocjalizm
Masz dwie krowy. Możesz je doić do woli, ale jak sprzedaż za dużo mleka, to płacisz karę. Całe szczęście, że założone za czasów kapitalizmu związki zawodowe nie pozwalają na dojenie. Dzięki temu nie płacisz kary.

Kaczyzm
Masz dwie krowy. Jedna wylatuje z obory, bo nie chce podpisać oświadczenia o tym, że nie współpracowała z dojarką starego typu. Tłumaczenie, że jest bykiem nie pomagają. Druga wylatuje, bo widziano ją na paradzie obok innej krowy. W ich miejsce dostajesz jedną kozę, dwa lemury, kunę i piętnaście surykatek. Musisz - udając, że je doisz - sam wytwarzać mleko, bo od tego zależy koalicja.

Lepperyzm
Masz dwie krowy wzięte na kredyt. Nie musisz spłacać kredytu pod warunkiem, że wysypiesz krowy innych na tory. Znajdujesz pomocników, którzy karmią Twoje krowy w zamian za miejsce w chlewie przy korycie.

Giertychizm
Masz dwie krowy. W mundurkach, bez telefonów komórkowych. Obok w oborze stoi Smok Wawelski. Możesz go doić, ale nie w niedzielę. Ciąże krów musisz zgłaszać do odpowiedniego urzędu. Sprawdzasz, czy nikt ich nie zmusza do muczenia. Zamawiasz pięć piw.

Oleksizm
Masz kurwa dwie krowy jak brzytwy. Za cholerę się z nich nie wytłumaczysz.

Wałęsizm
Masz dwie krowy - lewom, i prawom. Wspierasz je obie. Nie wiesz, którą możesz doić. Pytasz Danuśki. W tak zwanym międzyczasie ktoś wydoił je za ciebie i do tego ukradł dojarkę.

Wassermanizm
Masz dwie krowy. Okazuje się, że mogą kopnąć podczas dojenia, dlatego donosisz na byka który je robił do sądu i oskarżasz o zamach na twoje życie.

Macierewizm
Masz dwie krowy. Burzysz oborę, publikujesz imiona krów, które przez lata dawały ci mleko i oskarżasz o to, że dawały je też komuś innemu, bo przeszły jako cielaki szkolenia gwarantujące lojalność wobec obory, w której kiedyś mieszkały. Nocną porą, jak nikt nie widział, chodziły tam i same podłączały się do dojarek. Na pewno to, że nie mogły tego robić bo tamta obora została zburzona, to plotki.

Peeselizm
Masz dwie krowy, które są najstarszymi krowami na polskiej wsi. Nie dają co prawda mleka, ale potrafią stać w tej samej oborze z dowolnym stadem bez większych konfliktów.

Kononowizm
Zlikwidowałeś krowy, oborę, dojarkę - wszystko zlikwidowałeś. Ale za to masz fajny sweter!
Penis i wynagrodzenie?

Ja, niżej podpisany Penis, zwracam się o podniesienie wynagrodzenia z następujących powodów: - Wykonuję pracę fizyczną - Pracuję na odpowiedzialnym stanowisku - Przede wszystkim pracuję głową - Pracuję także w weekendy oraz święta państwowe - Pracuję w zanieczyszczonym środowisku - Nie otrzymuję wynagrodzeń za nadgodziny i pracę zmianową - Pracuję w zaciemnionych warunkach, o złej wentylacji - Pracuję w warunkach wysokich temperatur - Niebezpieczeństwo chorób zawodowych.
Penis

Odpowiedź z Działu Kadr: W nawiązaniu do poruszonych argumentów informujemy, że uważamy je za całkowicie bezzasadne, ponieważ: - Nie pracuje Pan w systemie 8-godzinnym - Ciągły Pana sen przerywają jedynie krótkie okresy twórczej pracy - Nie zawsze wykonuje Pan polecenia Kierownictwa - Nie przebywa Pan w wyznaczonych miejscu, ale ciągle je zmienia - Za często robi Pan przerwy w pracy - Nie wykazuje się Pan inicjatywą i chęcią działania, która jest wymuszana presją i stymulacją Kierownictwa - Zostawia Pan bałagan po zakończeniu zmiany - Zaniedbuje Pan zdrowie i wymogi BHP, np. nie zakładając odpowiedniej odzieży ochronnej - Unika Pan pracy jedna zmiana po drugiej - Czasami opuszcza Pan miejsce wyznaczone przed ustalonym czasem - I nade wszystko podejrzane jest to, że przychodzi Pan i wychodzi z pracy taszcząc dwa podejrzanie wyglądające worki.
Kierownik Działu.



98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o
samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy
mieć syna...
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię:
Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w
takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z
krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w
niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...


Przed sądem oskarżony wyjaśnia, dlaczego zabił przechodnia:
- Jadę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi:
- Dawaj pieniądze!!
- Dlaczego? - pytam groźnie.
- Prima Aprilis!!
To ja mu naplułam w oko i mówię:
- Śmigus Dyngus!!
Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi:
- Popielec!!
No więc ja go przydusiłem i mówię:
- Zaduszki!!
sorry że języku, ale cudne  ;D

[Obrazek: guesswhond3.jpg]
If a relationship has to be a secret, you shouldn't be in it.
Poemat o sikaniu w PKP  Big Grin

Poranek wczesny,
Jadę pośpiesznym,
Wprost do Warszawy,
Załatwiać sprawy.

Pociąg o czasie,
Ja w drugiej klasie,
Wagon się kiwa,
Piję trzy piwa.

Łódź Niciarniana,
W pęcherzu zmiana,
Pęcherz nie sługa,
A podróż długa.

Ruszam z tej racji,
Do ubikacji,
Kto zna koleje,
Wie, jak się leje.

Wyciągam łapę,
Podnoszę klapę,
Biada mi biada
Klapa opada.

Rzednie mi mina,
Trza klapę trzymać,
Łokieć, kolano,
Trzymam skubaną.

Celuję w szparkę,
Puszczam Niagarkę,
Tryska kaskada,
Klapa opada.

Fatum złowieszcze,
Wszak wciąż szczę jeszcze.
Organizm płynną,
Spełnia powinność,

Najgorsze to, że
Przestać nie może.
Toczę z nim boje,
Jak Priam o Troję,

Chce się  powstrzymać,
Ratunku ni ma.
Pociąg się giba,
A piwo spływa,

Lecę na ścianę,
Z mokrym organem.
Lecąc na drugą,
Zraszam ją strugą,

Wagonem szarpie,
Leję  do skarpet.
Tańcząc Czardasza,
Nogawki zraszam,

O, straszna męko,
Kozak,  flamenco.
Tańczę, cholera,
Wzorem Astair'a,

Miota mną, ciska,
Ja organ ściskam.
Wagon się chwieje,
Na lustro leję,

Skład się zatacza,
Ja sufit  zmaczam.
Wszędzie Łabędzie,
Jezioro będzie,

Odtańczam z płaczem,
La  Kukaraczę.
Zwrotnica, podskok,
Spryskuje okno,

Nierówne złącza,
Buty  nasączam.
Pociąg hamuje,
Drzwi obsikuję,

I pasażera,
co drzwi otwiera.
Plus dawka spora,
Na konduktora,

Resztka mi kapie,
Na skrót PKP.
Wreszcie pomału,
Brnę do przedziału,

Pasażerowie,
Patrzą spod powiek,
Pytania skąpe,
"Gdzie Pan wziął kąpiel?",

Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwilo szczęśliwa,
Na peron spływam,

Walizkę trzymam,
Odzież wyżymam.
Ach, urlop błogi,
Od fizjologii,

Ulga bezbrzeżna,
Pociąg odjeżdża.
Rusza maszyna,
Hen w dal po szczy..  po szynach.

;D
Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed świętym Piotrem.
Ten mówi:
- Niestety, przyjacielu... Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie  zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz...
Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Twoja kara  będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z  obrzydliwą, otyłą i paskudną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami  włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba...
Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w  niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr  przeznaczył. Któregoś dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego  przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w  porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym erotyczny sen nastolatka.
- Czołem, stary... Jak to się stało, że urzędujesz z taką paszczurą?!
- Hm, no wiesz... zmarło mi się niedawno... Święty Piotr powiedział mi, że  popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób  fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą kasę, i że muszę odpokutować,  przeżywając pięć lat na Ziemi z tym mięchem, które widzisz...
Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali sobie  wspomagać się nawzajem w biedzie. Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli  wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak  marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
- Hej, stary! Ranybosskie, skądżeś ty, stary kawaler, dorwał taką lufę?
- Hm, szczerze mówiąc nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona leżała  koło mnie. Od paru lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę,  cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks... Nie wiem tylko,  dlaczego zawsze, kiedy się skończymy kochać, ona odwraca się do ściany i  mruczy coś jak: "j...bany podatek dochodowy od osób fizycznych..."



"Jak już będziemy małżeństwem" - mówi dziewczyna do narzeczonego - "
będziemy mieli trzy śliczne dzieciaczki. Słodką blondyneczkę z dołkiem w  brodzie i dwóch zabawnie sepleniących urwisów"
"Skąd ty to tak dokładnie wiesz!?" - dziwi się narzeczony. "Kobieca intuicja?"
Dziewczyna uśmiecha się tajemniczo i dodaje: "Na razie są u moich rodziców..."
Twardziele z Toruńskiej  Wink

[Obrazek: no_mercy.JPG]
"Nie sądziłem, że na świecie jest aż tylu idiotów - dopóki nie zobaczyłem Internetu"
S.Lem
  
  •  Wstecz
  • 1
  • ...
  • 28
  • 29
  • 30(current)
  • 31
  • 32
  • ...
  • 86
  • Dalej 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
10 gości