04-07-2011, 21:48
Żona wróciła od fryzjera, ubrała się w najlepszą sukienkę i tak pokazała się mężowi:
- No i co o mnie sądzisz?
- Szczerze?
- Szczerze!
- Jesteś plotkarą i źle gotujesz...
Co to jest:
Małe, czerwone i nie może przejść przez drzwi obrotowe?
Dziecko przebite włócznią.
- Jasiu choć napijesz się ze mną wódeczki.
- Ależ tato!
- No co, ja ci pomogłem odrobić lekcje…
Synek kąpie się w wannie i szuka szamponu, przypadkiem znajduje Płyn do higieny intymnej. Wychodzi z wanny, ubiera majtki i podchodzi do mamy.
- Mamo ! Co to jest płyn do higieny intymnej ?
Matka trochę zdezorientowana…
- No wiesz synku, on czyści kobiece miejsca
- Kobiece miejsca ? To czemu on jest w łazience a nie w kuchni ?
Przychodzi Kowalski do lekarza i mówi:
-Panie doktorze, wszędzie czuję smród gówna. Codziennie sprzątam cały dom, piorę ubrania, czyszczę buty, opróżniam kuwetę kota, a mimo to ciągle śmierdzi mi gównem!
Lekarz patrzy na niego i odpowiada:
-Diagnoza jest prosta - masz pan nasrane we łbie!
Ja i żona zupełnie nie spodziewaliśmy się dziecka, gdy nagle... bum!
Jedno uderzyło w przednią szybę.
Gra wstępna jest bez sensu.
To tak, jakby trąbić 15 minut przed wjazdem do garażu.
Badania nad alkoholem wykazały, że:
Wódka z lodem - atakuje nerki!
Rum z lodem - atakuje wątrobę!
Gin z lodem - atakuje mózg!
Whisky z lodem - atakuje serce!
Wygląda na to, ze ten cholerny lód szkodzi na wszystko!
Mój kumpel przyłapał mnie na całowaniu się z jego matką.
Ciut krępujące, miałem urnę w ręce i popiół dookoła ust.
--Janek skończył gimnazjum ze średnią 5.9,najlepszą średnią w szkole .Dlaczego nie przyjeli go do najlepszego liceum w mieście?...
-Bo miał raka i zmarł na poczatku wakacji
Gdzieś na wojnie pewnemu żołnierzowi granat urwał nogę trochę powyżej kolana. A że był to oficer, to armia postarała się o jego powrót do zdrowia i zafundowała mu najnowszej generacji protezę.
Żołnierz odszedł na rentę, a że proteza prawie nie przeszkadzała, była niewidoczna pod ubraniem i wyglądała na prawdziwą nogę, zaczął rozwijać życie towarzyskie.
Na jednej z imprez poznał piękną kobietę. Tańczyli cały wieczór, pili, rozmawiali i koniec końców wylądowali w hotelu.
Ona poszła się odświeżyć, on się rozbiera i nagle przypomniał sobie o swojej nodze. Wiedział, że będzie niezręcznie, gdy kobieta odkryje, że jest ona plastikowa, więc postanowił ją wcześniej uświadomić. Odpiął protezę, zgasił światło i wszedł pod kołdrę. Kobieta wraca, kładzie się obok, a żołnierz niepewnie:
- Muszę Ci coś powiedzieć...
- Tak?
- Mam dość poważny problem... ciężko mi o tym mówić... ale... może lepiej Ci pokażę.
Złapał ją za dłoń i położył ją sobie na kikucie. Ona przerażona zabiera rękę, on ze wstydem odwraca się do niej plecami.
Po chwili jednak kobieta zaczyna nieśmiało gładzić go po ramieniu i szepce mu do ucha:
- Spróbujmy... może wejdzie...
Na budowie majster krzyczy do pracownika (gorla)
-Te! Młody! Skocz no po halbe!
-Panie majster, a co to jest halba?
-Jaa młody, mosz recht! Weź dwie!
Przychodzi baba do lekarza:
-Panie doktorze, cierpię na dziwną przypadłość. Ciągle puszczam bąki. Na moje szczęście są one bezgłośne i bezwonne. O, nawet jak tu teraz stoję to puściłam ich z 8 i nic nie czuć.
Lekarz popatrzył, pokrzywił się, podrapał za uchem, wypisał receptę i zaprosił na konsultację za tydzień.
Tydzień później baba wpada z pretensjami:
- Gucio warte te pana leki, bąki zrobiły się tak śmierdzące że nie da się wytrzymać!
Lekarz na to:
- OK, węch przywróciliśmy, teraz zajmijmy się słuchem
Co łączy tanią dziwkę z fontanną?
-drobne i grzyb w szczelinach.
Pewnego razu smutna małpka postanowiła skończyć z życiem. Więc
poszła do lwa, gdy ten spał i wsadziła mu palec w d*pę. Lew obudził
się, zaryczał groźnie i krzyczy
- Kto to zrobił? Komu życie niemiłe?!
- Ja - odpowiada małpka
- Czy ktoś to widział?
- Nie
- Okej, dawaj jeszcze raz.
Dzisiaj szef wezwał mnie do swojego biura z powodu mojego ubioru.
- Nie możesz chodzić w pracy w piżamie!
- Ale wszyscy tak chodzą...
- Kuźwa, to są pacjenci!
-To co, panowie, po pięćdziesiątce?
- Nie, weźmy dziś młodsze...
-Tato tato!
-Tak?
-Jak sie mowi: "pewny" czy "pewien"?
-Myślę,że "pewny",ale nie jestem pewien
Przy jednej z uliczek warszawskiej Starówki straszliwy Bazyliszek, ciemną nocą złapał posła na Sejm RP i studencinę z UW.
- Aaaaaaa!!!! - ryknął - Jednego z was muszę zjeść. Ale żeby było sprawiedliwie dam wam zadanie. Widzicie Pałac Kultury? Macie pobiec co sił tam i z powrotem. Tego, który przybiegnie ostatni zjem.
Ustawił wystraszonych na środku ulicy, machnął ogonem i wystartowali. Po godzinie przybiega zdyszany poseł.
- A gdzie student? - pyta smok
- Powiedział - dyszy ciężko parlamentarzysta - że on to pie**oli i poszedł do domu
Pamiętam, że kiedy byłem mały, to mama zawsze mówiła, jak bardzo jej przykro, kiedy na naszym oknie kuchennym rozbijały się wróble. Mam wrażenie, że nie była całkiem szczera. Gdyby naprawdę źle się z tym czuła, to wystawiłaby karmnik na zewnątrz...
- nie mówię że nie umiesz obsługiwać kamery ale zbliżeń pod spódniczkę wokalistki nie powinieneś robić
- przecież na każdym koncercie pop tak się robi
- ale nie na festiwalu piosenki dziecięcej
Działkowiec pyta sąsiada:
- Co tam wczoraj za święto mieliście, tak wszyscy tańczyliście?
- Dziadek ul przewrócił.
- Wiem, że to tylko formalność – mówi młody człowiek do ojca swojej przyjaciółki – ale chciałbym prosić o rękę pańskiej córki.
- Kto Ci k***a powidział, że to jest tylko formalność? – piekli się jej ojciec.
- Ginekolog…
- Cześć! Podobno Ci się jednak udało rozwieść? Gratulacje!!!
- Taaa...
- Nie cieszysz się? Przecież sam chciałeś!
- Taaa...
- Opowiedz, co Cię gryzie? Błąd zrobiłeś?
- Wiesz, wszystko zaczęło się jednego pięknego dnia, kiedy z moją już byłą żoną, płynęliśmy na pokładzie stateczku wycieczkowego. I nagle z pokładu do morza wpadł mały chłopczyk. Syn miliardera. Nieszczęśliwy ojciec - okazało się - nie umiał pływać. Błagał wszystkich, by ratowali tonącego syna. Ale morze w tym miejscu aż roiło się od rekinów, więc nikt z pasażerów ani członków załogi nie zaryzykował skoku do morza. I wtedy moja - była już - żona wskoczyła do wody. Uratowała chłopca i ledwo zdążyła wdrapać się na trap przed szarżującymi rozwścieczonymi rekinami. Ojciec chłopca był w siódmym niebie. Wypisał jej czek na parę milionów, zatrudnił ją w swojej firmie na bardzo wysokim stanowisku, a teraz się okazuje, że nawet się chce z nią ożenić! Stała się sławna, rozdaje autografy na prawo i lewo a ze mną się rozwiodła! I ani centa nie dała mi z otrzymanych pieniędzy!!!
- Ach, ta kobieca niewdzięczność!!!
- Żebyś wiedział! W końcu to ja ją wypchnąłem za burtę.
- No i co o mnie sądzisz?
- Szczerze?
- Szczerze!
- Jesteś plotkarą i źle gotujesz...
Co to jest:
Małe, czerwone i nie może przejść przez drzwi obrotowe?
Dziecko przebite włócznią.
- Jasiu choć napijesz się ze mną wódeczki.
- Ależ tato!
- No co, ja ci pomogłem odrobić lekcje…
Synek kąpie się w wannie i szuka szamponu, przypadkiem znajduje Płyn do higieny intymnej. Wychodzi z wanny, ubiera majtki i podchodzi do mamy.
- Mamo ! Co to jest płyn do higieny intymnej ?
Matka trochę zdezorientowana…
- No wiesz synku, on czyści kobiece miejsca
- Kobiece miejsca ? To czemu on jest w łazience a nie w kuchni ?
Przychodzi Kowalski do lekarza i mówi:
-Panie doktorze, wszędzie czuję smród gówna. Codziennie sprzątam cały dom, piorę ubrania, czyszczę buty, opróżniam kuwetę kota, a mimo to ciągle śmierdzi mi gównem!
Lekarz patrzy na niego i odpowiada:
-Diagnoza jest prosta - masz pan nasrane we łbie!
Ja i żona zupełnie nie spodziewaliśmy się dziecka, gdy nagle... bum!
Jedno uderzyło w przednią szybę.
Gra wstępna jest bez sensu.
To tak, jakby trąbić 15 minut przed wjazdem do garażu.
Badania nad alkoholem wykazały, że:
Wódka z lodem - atakuje nerki!
Rum z lodem - atakuje wątrobę!
Gin z lodem - atakuje mózg!
Whisky z lodem - atakuje serce!
Wygląda na to, ze ten cholerny lód szkodzi na wszystko!
Mój kumpel przyłapał mnie na całowaniu się z jego matką.
Ciut krępujące, miałem urnę w ręce i popiół dookoła ust.
--Janek skończył gimnazjum ze średnią 5.9,najlepszą średnią w szkole .Dlaczego nie przyjeli go do najlepszego liceum w mieście?...
-Bo miał raka i zmarł na poczatku wakacji
Gdzieś na wojnie pewnemu żołnierzowi granat urwał nogę trochę powyżej kolana. A że był to oficer, to armia postarała się o jego powrót do zdrowia i zafundowała mu najnowszej generacji protezę.
Żołnierz odszedł na rentę, a że proteza prawie nie przeszkadzała, była niewidoczna pod ubraniem i wyglądała na prawdziwą nogę, zaczął rozwijać życie towarzyskie.
Na jednej z imprez poznał piękną kobietę. Tańczyli cały wieczór, pili, rozmawiali i koniec końców wylądowali w hotelu.
Ona poszła się odświeżyć, on się rozbiera i nagle przypomniał sobie o swojej nodze. Wiedział, że będzie niezręcznie, gdy kobieta odkryje, że jest ona plastikowa, więc postanowił ją wcześniej uświadomić. Odpiął protezę, zgasił światło i wszedł pod kołdrę. Kobieta wraca, kładzie się obok, a żołnierz niepewnie:
- Muszę Ci coś powiedzieć...
- Tak?
- Mam dość poważny problem... ciężko mi o tym mówić... ale... może lepiej Ci pokażę.
Złapał ją za dłoń i położył ją sobie na kikucie. Ona przerażona zabiera rękę, on ze wstydem odwraca się do niej plecami.
Po chwili jednak kobieta zaczyna nieśmiało gładzić go po ramieniu i szepce mu do ucha:
- Spróbujmy... może wejdzie...
Na budowie majster krzyczy do pracownika (gorla)
-Te! Młody! Skocz no po halbe!
-Panie majster, a co to jest halba?
-Jaa młody, mosz recht! Weź dwie!
Przychodzi baba do lekarza:
-Panie doktorze, cierpię na dziwną przypadłość. Ciągle puszczam bąki. Na moje szczęście są one bezgłośne i bezwonne. O, nawet jak tu teraz stoję to puściłam ich z 8 i nic nie czuć.
Lekarz popatrzył, pokrzywił się, podrapał za uchem, wypisał receptę i zaprosił na konsultację za tydzień.
Tydzień później baba wpada z pretensjami:
- Gucio warte te pana leki, bąki zrobiły się tak śmierdzące że nie da się wytrzymać!
Lekarz na to:
- OK, węch przywróciliśmy, teraz zajmijmy się słuchem
Co łączy tanią dziwkę z fontanną?
-drobne i grzyb w szczelinach.
Pewnego razu smutna małpka postanowiła skończyć z życiem. Więc
poszła do lwa, gdy ten spał i wsadziła mu palec w d*pę. Lew obudził
się, zaryczał groźnie i krzyczy
- Kto to zrobił? Komu życie niemiłe?!
- Ja - odpowiada małpka
- Czy ktoś to widział?
- Nie
- Okej, dawaj jeszcze raz.
Dzisiaj szef wezwał mnie do swojego biura z powodu mojego ubioru.
- Nie możesz chodzić w pracy w piżamie!
- Ale wszyscy tak chodzą...
- Kuźwa, to są pacjenci!
-To co, panowie, po pięćdziesiątce?
- Nie, weźmy dziś młodsze...
-Tato tato!
-Tak?
-Jak sie mowi: "pewny" czy "pewien"?
-Myślę,że "pewny",ale nie jestem pewien
Przy jednej z uliczek warszawskiej Starówki straszliwy Bazyliszek, ciemną nocą złapał posła na Sejm RP i studencinę z UW.
- Aaaaaaa!!!! - ryknął - Jednego z was muszę zjeść. Ale żeby było sprawiedliwie dam wam zadanie. Widzicie Pałac Kultury? Macie pobiec co sił tam i z powrotem. Tego, który przybiegnie ostatni zjem.
Ustawił wystraszonych na środku ulicy, machnął ogonem i wystartowali. Po godzinie przybiega zdyszany poseł.
- A gdzie student? - pyta smok
- Powiedział - dyszy ciężko parlamentarzysta - że on to pie**oli i poszedł do domu
Pamiętam, że kiedy byłem mały, to mama zawsze mówiła, jak bardzo jej przykro, kiedy na naszym oknie kuchennym rozbijały się wróble. Mam wrażenie, że nie była całkiem szczera. Gdyby naprawdę źle się z tym czuła, to wystawiłaby karmnik na zewnątrz...
- nie mówię że nie umiesz obsługiwać kamery ale zbliżeń pod spódniczkę wokalistki nie powinieneś robić
- przecież na każdym koncercie pop tak się robi
- ale nie na festiwalu piosenki dziecięcej
Działkowiec pyta sąsiada:
- Co tam wczoraj za święto mieliście, tak wszyscy tańczyliście?
- Dziadek ul przewrócił.
- Wiem, że to tylko formalność – mówi młody człowiek do ojca swojej przyjaciółki – ale chciałbym prosić o rękę pańskiej córki.
- Kto Ci k***a powidział, że to jest tylko formalność? – piekli się jej ojciec.
- Ginekolog…
- Cześć! Podobno Ci się jednak udało rozwieść? Gratulacje!!!
- Taaa...
- Nie cieszysz się? Przecież sam chciałeś!
- Taaa...
- Opowiedz, co Cię gryzie? Błąd zrobiłeś?
- Wiesz, wszystko zaczęło się jednego pięknego dnia, kiedy z moją już byłą żoną, płynęliśmy na pokładzie stateczku wycieczkowego. I nagle z pokładu do morza wpadł mały chłopczyk. Syn miliardera. Nieszczęśliwy ojciec - okazało się - nie umiał pływać. Błagał wszystkich, by ratowali tonącego syna. Ale morze w tym miejscu aż roiło się od rekinów, więc nikt z pasażerów ani członków załogi nie zaryzykował skoku do morza. I wtedy moja - była już - żona wskoczyła do wody. Uratowała chłopca i ledwo zdążyła wdrapać się na trap przed szarżującymi rozwścieczonymi rekinami. Ojciec chłopca był w siódmym niebie. Wypisał jej czek na parę milionów, zatrudnił ją w swojej firmie na bardzo wysokim stanowisku, a teraz się okazuje, że nawet się chce z nią ożenić! Stała się sławna, rozdaje autografy na prawo i lewo a ze mną się rozwiodła! I ani centa nie dała mi z otrzymanych pieniędzy!!!
- Ach, ta kobieca niewdzięczność!!!
- Żebyś wiedział! W końcu to ja ją wypchnąłem za burtę.
W życiu piękne są tylko chwile
