10-03-2008, 23:46
Sex grupowy jest nieomalże "tak stary jak świat", tylko tak ładnie się niegdyś nie nazywał. Związany był z kultem płodności i nasi przodkowie nie robili z tego tak wielkiego problemu, jak my obecnie, nie mówiąc już o tym, że nikt nie traktował tego jako wynaturzenie. Najpopularniejsze obrzędy związane z kultem płodności to np. Bachanalia w starożytnym Rzymie, czy u nas w Polsce noc Kupały (Sobótka). W literaturze obrzęd ten pięknie opisał Thomas Hardy w "Tessie d'Urberville".
Może ta moja uwaga nie jest tak bardzo ściśle związana z tematem, bo zdaje się, że Kotce chodzi raczej o współczesność, chciałam jedynie nadmienić, że sex grupowy ma głębokie podłoże historyczne i nie jest "wynalazkiem" swingersów.
Może ta moja uwaga nie jest tak bardzo ściśle związana z tematem, bo zdaje się, że Kotce chodzi raczej o współczesność, chciałam jedynie nadmienić, że sex grupowy ma głębokie podłoże historyczne i nie jest "wynalazkiem" swingersów.