Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
HO HO HO! cHOinka ;) Wątek świąteczny.
#1
Zbliżają się święta.. w związku z tym nie powinno zabraknąć na naszym forum świątecznej atmosfery Wink Tak? Tak. Smile
Jeśli macie jakieś ciekawe artykuły..porady..wiersze.. przepisy..kolędy.. i inne  różności związane z tym świętem..to proszę tu.. Smile
Na początek..z moich wyszperanych w sieci..

Tradycja ubierania choinki..

Tradycja ta wywodzi się z VIII w. Św. Bonifacy, nawracając na chrześcijaństwo pogańskich Franków, kazał ściąć olbrzymi dąb, któremu oddawano cześć. Upadający dąb zniszczył wszystkie pobliskie drzewa oprócz małej sosenki. Święty uznał to za znak niebios, a młode zielone drzewko za symbol Chrystusa i chrześcijaństwa. Zwyczaj ubierania choinki w znanej formie przyszedł do nas z Niemiec na przełomie XVIII i XIX w. Zawieszane na drzewku w wigilię ozdoby i smakołyki nie były dobrane przypadkowo. I tak:
- jabłka symbolizowały zdrowie i urodę,
- orzechy zawijane w złotko miały zapewnić dobrobyt i siły witalne,
- miodowe pierniki - dostatek na przyszły rok,
- opłatek umacniał miłość, zgodę i harmonię w rodzinie,
- łańcuchy wzmacniały rodzinne więzi
- lampki i bombki miały chronić dom od demonów i ludzkiej nieżyczliwości
- gwiazdka na czubku - to pamiątka gwiazdy betlejemskiej oraz znak mający pomagać w powrocie członków rodziny przebywających poza domem,
- dzwonki oznaczały dobre nowiny i radosne wydarzenia w rodzinie
- aniołki - to opiekunowie domu.

Propagatorzy starochińskiej sztuki feng shui zalecają zawieszenie na choince drobnych przedmiotów, np. dzwoneczka lub szklanego paciorka, które później można umieścić w swoim pokoju na resztę roku. Będą służyć wspomaganiu harmonii , zdrowia i pomyślności przez wzmocnienie przepływu dobroczynnej energii. Staną się nie tylko ozdobą, ale i naładują się szczególną mocą związaną z drzewkiem, które obdarzamy uczuciem i w którym skupia się najbardziej pozytywna energia świątecznych dni.


P.s U mnie w domku..choinkę ubierało  się w poranek wiglijny.. a teraz mama  ubiera dzień przed ..  Pamiętam jak byłam mała to strasznie w lubiłam robić różne ozdoby na choinkę.. ale najlepiej to mi wychodzily łańcuchy  kilku metrowe WinkP
#2
Fajny temat, eski Smile

U mnie w domu to Gwiazdka przynosi prezenty. To tradycja ze Slaska, bo jak wiemy, w Poznanskiem na ten przyklad przylazi Gwiazdor Wink

Choinke ubieramy zawsze w wigilie Wigilii. Nie uwierzycie, ale moja Mama holubi lamete sprzed...40 lat!! Twierdzi, ze ta jest najlepsza i fertig. Ale mozecie sobie wyobrazic ile z tym jest roboty?? Na koniec, gdy choinka ubrana jest juz w bombki, lampeczki, lancuchy (srebrne wylacznie, znaczy lancuchy), na tych to lancuchach zaklada sie pojedynczo kazdy paseczek lamety... Roboty z tym co niemiara, ale efekt nie do przebicia. Gorzej, ze przy rozbieraniu choinki trzeba wykonac te sama katorznicza robote - ale juz przywyklam Wink

My jestesmy frakcja barszczowa (& uszka, ofc), a tez zauwazylam, ze Polska sie dzieli: frakcja barszczowa, to ta, wywodzaca sie korzeniami ze Wschodu, Krakowa, Slaska. Druga to frakcja grzybowa, np Warszawa.

W mojej rodzinie jest zwyczaj, ze przez 2 dni Swiat je sie to, co na Wigilii. Bo wychodzimy z zalozenia, ze kobity tez powinny swietowac, a nie stac przy garach. To skutkuje potwornymi ilosciami koniecznych do przygotowania pierogow ruskich, uszek oraz pierogow z kapusta i grzybami. Obowiazkowo sa tez sledziki z cebulka w oliwie, karp smazony, karp po zydowsku (czyli na slodko - no, tego to ja nie ruszam akurat, iii), kutia, kompot z suszu, barszczyk, salatka jarzynowa.

Wigilia jest zazwyczaj w gronie rodzinnym, ale kultywujemy rowniez tradycje dodatkowego nakrycia dla niespodziewanego goscia Smile I powiem Wam, ze pamietam 3-4 Wigilie z takim niespodziewanym gosciem.
Pierwszy Dzien Swiat to zwyczajowo grono rodzinne, natomiast w Drugi przyjmuje sie przyjaciol lub idzie sie gdzies z wizyta.

Prezenty.. zawsze jest pelno pod choinka, poniewaz w mojej rodzinie uwielbiamy sobie dawac prezenty - kazdy najmniejszy drobiazg jest pieknie opakowany - nie chodzi o cene, lecz o pomysl, o to, ze kazdy sie zastanawia, co drugiej osobie sprawi autentyczna przyjemnosc. Czyli jest tzw. prezent zasadniczy i mnostwo dupereli do tego Wink
A inny zwyczaj z kolei: prezenty rozdaje zawsze najmlodszy czlonek obecnej na Wigilii rodziny i to jest ciezka praca, normalnie Smile

Pozdrawiam wszystkich swiatecznie! Wesolych Swiat, kochani Smile
Caluje
Kat
Panowac nad soba, to najwyzsza władza - Seneka
#3
A u mnie ....
choinke ubiera sie dzien przed wigilia - ewentualnie dwa i o dziwo, ostatnimi laty nikomu nie chce sie tego robic - wiec mianowali mnie od tego specjalista.
Cos w stylu: "ubierz choinke ale nie plącz sie w kuchni".

U mnie tradycje to przede wszystkim kulinarne.

Niewielu z Was pewnie wie co to "śleżyki" - dodawane do wigilijnej kutii.
Juz ich nie robimy, ale pamietam jak bylem maly, moja babcia robila je miesiac przed swietami - tak aby nabraly twardosci.
Byly na bazie maki, pieczone w piekarniku, na slodko.
Obowiazkowe sa rowniez racuchy - wyrob podobny jak paczków, tyle ze nie sa na slodko. W moim domu kultywuje sie racuchy zamiast pieczywa, a dodatkowa atrakcja sa racuchy z grzybami.

Po wigilijnej kolacji, cala rodzina idzie wypatrywac pierwszej gwiazdki - to sie nie zmienilo od lat. I kiedy tylko zauwazymy pierwsza gwiazdke, pod choinka pojawiaja sie prezenty.

Nigdy nie zapomne jak bedac malym przestalem wierzyc w mikolaja, po paru sekundach zauwazylem pierwsza gwiazdke i pobieglem do duzego pokoju zobaczyc czy juz sa prezenty - moja babcia probowala mnie zlapac i zatrzymac, ale sie wyrwalem i zobaczylem mame i ciocie wkladajace prezenty pod choinke.

Teraz pierwsza gwiazdka to trik dla najmlodszych w rodzinie, jezeli np. moja mala siostrzenica szybko wypatrzy gwiazdke, wmawiamy jej ze to nie gwiazdka tylko swiatelko jakiegos domu lub lampy i musi dokladniej jej wypatrywac.

Wesolych i pogodnych swiat wszystkim zycze Smile
Men, stary... włącz światła, zdejmij buty...
#4
w moim domu, każda Pani jest specjalistą od innej potrawy <a i tak moja Mama gotuje najlepiej Tongue imho>
jakiś czas przed Świętami, każda deklaruje co przyniesie
i tak, jedna Babcia pierogi i uszka, Druga racuchy, barszcz, ja jajka faszerowane i rybę w cebuli, etc

Najpierw jest składanie życzeń - każdy każdemu, a że jest nas około 15 osób, to trochę to trwa Wink
później kolacja i śpiewanie kolęd (obowiązkowo) - Tata z Wujkiem (bratem rodzonym) grają na gitarach, siostra młodsza na skrzypcach, ja na flecie - a reszta wyje Smile
Przy którejś z koli kolędzie, z "dziecięcej" strony stołu, słychać co raz głośniejsze pomrukiwanie "no kiedy prezenty?", "ale po tej to już na pewno będą?"  Smile
Najmłodsze dzieciaki podchodzą do choinki i "rozdają" prezenty. Potem, gdy pod choinką jest już pusto i wszyscy wszystko dostali, jest prezentacja. Każdy po kolei, pokazuje reszcie co mu Mikołaj przyniósł Smile

Choinka była z reguły ubierana na dzień przed Wigilią, teraz, powiem szczerze, jak wyjdzie Smile z reguły wcześniej. Kiedyś ozdoby robiłyśmy z siostrą same, obecnie nie mamy aż takiego zapału Tongue

Bardzo lubię Święta Smile


d.

p.s. w tym roku, wróżę jakiś hard core, bo dodatkowymi gośćmi będą....dwa beagle  :o zdaje się, że prezenty, trzeba będzie chyba na balkonie położyć, żeby te łobuzy ich nie "obejrzały"  Wink
Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie
#5
uwielbiam te magie ktora mozna poczuc podczas tych swiat, szkoda ze z wiekiem człowiek nie ma za duzo czasu aby sie wyciszyc i w spokoju oddac sie temu uczuciu, pamietam czas gdy na wsi na koncu swiata w boze narodzenie snieg zakrywał chaty az po sam dach, pamietam jak przez metrowe zaspy sniegu przemierzalismy odległosci miedzy chatami w ktorych kazdej z osobna było bardzo gwarno i radosnie, były rozmowy oraz wspolne spiewanie koled, w kazdej z tych chat była rodzina blizsza lub dalsza, i wszyscy sie znali, były piekne jodły prosto z lasu przystrojone pieknymi stroikami, i masa potraw ... i była  frakcja mieszana :-) barszczowa oraz grzybowa, juz nie pomne tych potraw ale dałbym wiele aby ich teraz spróbowac:-) ... apropos czy ktos wie gdzie mozna nabyc koledy na cd koniecznie w wykonaniu zespołu slask albo mazowsze sprzed 30 -40 lat?
#6

U mnie w domu również ubierało się choinkę w dzień Wigilii lub maksymalnie dzień przed Wigilią. Tutaj etatowym "ubieraczem" byli: ja i mój brat/ja/ja i któryś z moich chłopaków  Wink. Podobnie jak Mama Kathi mam swoje sentymenty. Są dwie bombki - takie nietypowe bo zrobione z drucika, mniejszych bombek i koralików - przedstawiające dziewczynę i chłopaka. Bombki te kupiła moja Mama jak jeszcze mnie nie było na świecie. Od dziecka wieszam je zawsze razem. Nie ma mowy o rozdzieleniu. Tak jakby tworzyli nierozłączną parę. I nie szkodzi że jedna jest uszkodzona.. Sentyment pozostał. Oczywiście teraz te bombki są u mnie :-) Zresztą nie tylko te - trzymam bombki i lampki z dzieciństwa u siebie. Drugim obowiązkowym elementem dekoracji choinki jest malutka szopka zrobiona w tykwie z postaciami ze słomy. Szopkę tę kupiłam w Szentendre na pierwsze Święta już w moim mieszkaniu.

W tym roku choinkę ubraliśmy wcześniej. Namówił mnie na to synek. Naoglądał się choinek w przedszkolu, sklepach i poprosił że chciałby żeby była i w domu. A że wyjeżdżamy na Święta to uległam ;-)

Menu wigilijne jest w gestii mojej Mamy, która zawsze wcześniej robi listę potraw i pilnuje żeby numer potraw się zgadzał i wynosił 12. Zawsze jest też nakrycie dla niespodziewanego gościa.
Obowiązkowo w menu znajduje się: karp, inna ryba np. panga smażona, śledzie w oleju i śledzie w occie, barszczyk z uszkami, kapusta postna, pierogi z kapustą i grzybami a także inne potrawy, które się zmieniają w zależności od kreatywności mojej lub Mamy (jak brakuje do 12 to np. są różne wersje ziemniaków, surówek :>).

Prezenty przynosi u nas "Mikołaj" (z uwagi na dzieciaki - teraz to większa kombinacja). Po zjedzeniu Wigilii wypatrujemy pierwszej gwiazdki i wówczas rozpakowujemy prezenty - przy czym osobą, która wyciąga prezenty spod choinki i wręcza wszystkim tradycyjnie już jestem ja. Co roku mamy umowę, ze prezenty są TYLKO dla dzieci i co roku nie dotrzymujemy słowa  ;D Z tego co mi wiadomo pod tym względem te Święta nie będą się różniły od poprzednich  Big Grin

Spokojnych, zdrowych i wesołych Świąt,

[Obrazek: bombka2.jpg]

A.
If a relationship has to be a secret, you shouldn't be in it.
#7
Ja oprocz wymienionych przez was przygotowan mam jeszcze jedna "atrakcje". Po kolacji, wymianie prezentow na wigilie "wchodzi" tort urodzinowy!

Na poczatku mielismy problem kiedy te urodziny obchodzic. Przed kolacja nikt "nie mial glowy" zeby usiasc na spokojnie. Podzielilismy wiec urodzinowanie na pol. Prezenty Cora dostaje od rana do poludnia a po kolacji jest dmuchanie swieczek i krojenie tortu.

Urodzila sie pieknie, w wigilie wieczorem:-)
Pesymista twierdzi, że wszystkie kobiety to nierządnice. Optymista nie twierdzi, że nie, ale ma nadzieje. JT
#8
Kiedys, to ojciec bral sanki, siekierę i do lasu.
Spacer byl ,ojciec w akcji byl ,choinka byla.

Teraz juz zostal tylko spacer i to najczesciej w pierwszy dzien swiat ,po obiedzie.
To juz tradycja . Kiedys my ,teraz my ze swoimi dziecmi.Termos ,sanki.
Zabieralismy ze sobą torbę suchego chleba i sloninę nanizaną na druciki.

Drzewko ubierane przed wigilią - zawsze żywe.
Od paru lat moda na jodle syberyjską ,wypiera pospolity świerk.
W tym roku sie zbuntowalam i powiedzialam- świerk i basta.Ma być swierk!
Ma pachniec i ma mieć prawdziwe igielki....i za 2 tygodnie od patrzenia ma sie sypać!!.
...a jak tupnę przy nim nogą kiela 6 stycznia- ma być łysa! Smile

Juz kiedys pisalam,ale powtorze.
W moim domu tradycją byla gwiazda na choince - u męża czubek.
Jest wiec i gwiazda i czubek i lameta i łańcuch z papieru i szopka <pod>
Bombki ,cukierki.
Zawsze  w widocznym miejscu ,wisi bardzo stara bombka moich dziadkow ze strony mamy .
Jest tez bombka z czasow dziecinstwa  babci ,ze strony mojego ojca.
Wisi tez maly kawalek papierowego łancucha,ktory robilam jeszcze z bratem <jako dziecko>

Teraz procz jednobarwnych bombek<takie lubie>, wiszą ozdoby wykonane przez synów.

Lubię , i robie to zawsze.
Gdy jest juz ubrana,jest wieczor ,włączam kolędy i kladę sie pod choinką patrząc w górę....przez gałęzie , wdychając zapachy -patrzę na gwiazdę Smile


#9
Esia, dziękuję za temat Smile
Brakowało mi posłuchania czy też pocztania o tym, że ktoś lubi Święta...
Przez ostatnie parę dni słyszę tylko w pracy i wśród znajomych, że korki, tłok, i takie tam...
Przeczytałam to co napisaliście, i się wzruszyłam.

I nie umiem w zasadzie opisać, jak było u nas. Bo wtedy strasznie tęsknię za Mamą, Tatą, Dziadkami, Stryjem... których już z nami nie ma. Ale pamiętam jak było - zawsze gwarno, zawsze wesoło, na początku Tata czytał Pismo Święte, mama prowadziła modlitwę, później opłatek, wieczerza, prezenty... Teraz też tak jest. W innym składzie, przynajmniej tym namacalnym. I są kolędy, kiedy się już nacieszymy prezentami. Takie wyciszenie po emocjach Wink

Natomias jeśli chodzi o jedzenie, to ja jestem frakcja zdecydowanie grzybowa - więc ZUPKAAAAA a poza tym śledzie i już nic więcej nie muszę jeść (chociaż niesety jem, hehe)

W pierwszy dzień Świąt późne śniadanie połączone z obiadkiem, a w drugi - spacery, i wizyty.
I wyrzucanie wagi Wink
#10
Nasze Święta...
W mojej rodzinie doszło do połączenia dwóch tradycji  chrześcijańskich. Jak pisałam już kiedyś, wywodzę się z rodziny katolickiej, mój mąż zaś jest babtystą. Po ślubie, po wielu rozmowach, zdecydowałam się uczęszczać do zboru na nabożeństwa, co wcale nie znaczy, że wykluczyliśmy z naszego życia katolickie obrzędy. Ale nie o tym chciałam pisać ...

Tradycyjnie. Z okazji Bożego Narodzenia jest u nas karp, kapusta z grzybami, koniecznie samodzielnie zbieranymi, barszcz z grzankami. Innością dla Was będą pewnie makówki - deser z maku z bakaliami przekładany słodką bułką. Oczywiście także kompot z suszu. Jest choinka, żywa. Są prezenty. Wszyscy dzielimy się opłatkiem, modlimy się, składamy życzenia, czytamy Pismo Święte, śpiewamy kolędy. Przy stole zawsze pozostaje jedno wolne miejsce dla ...
Może wydaje Wam się to oczywiste, ale wierzcie mi, nie wszyscy babtyści tak świętują, na przykład nie w każdym protestanckim domu jest opłatek. Nam udało się stworzyć coś wspólnego i niepowtarzalnego, coś co nas bardziej łączy. Na przykład odmawiana razem modlitwa "Ojcze nasz"... 

W ten czas wspominamy też tych, którzy odeszli, mojego Tatę, Rodziców męża...


Bez względu w jakie ramy obrzędu włożymy nasze świętowanie, które w każdym naszym domu jest tak piękne jak opisujecie, życzę nam wszystkim - nieustającej  refleksji i świadomości, że Bóg wciąż trzyma cały świat w swoich dłoniach. Wesołych Świąt.
Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...
  


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości