[napoleonka]

hmmm.. przeczytalam watek i nie bede oznajmiac swojego stanowiska w tej sprawie, bo ani nikomu ono nie pomoze ani nie zaszkodzi, no i co najwazniejsze, nie mam na to ochoty. Chce napisac o czyms innym. Zauwazylam, ze bez wzgledu na to, jaki slifff poruszy temat, to jednym z argumentow wytaczanych w pierwszym rzedzie jest to, ze zrezygnowala z bycia opem. a co to ma za znaczenie? zrezygnowala, bo moze nie miala nim ochoty byc, a moze zupelnie cos innego. fakt ten nie oznacza, ze nie oznacza, ze nie moze mowic o tym, co Jej sie nie podoba. Za kazdym razem, kiedy to zrobi w odpowiedzi dostanie haslo, ze mogla byc opem?
Drugie, co mnie uderza, moze to zludzenie, ale mam wrazenie, ze posty w Jej kierunku sa pelne sarkazmu, takie niby zabawne zdanka, ktore tak naprawde sa szpileczkami. "tracisz kontakt z rzeczywistoscia", "zrob sobie przerwe od czata, forum", "blog o erocie". A pisza to osoby scisle zwiazane i z czatem i z forum, ktore nawet za zyczenia urodzinowe zlozone przez telefon, na gadu gadu, na zywo, na kartce czy cholera wie, jak jeszcze,  dziekuja za posrednictwem forum. (nie wiem, chwala sie, ze kazda droga zyczenia dostaly, czy wszyscy Ich znajomi tu zagladaja i jeszcze raz dotrze do nich: "dziekuje"?, a jesli tak, to kto powinien sobie przerwe zrobic?). I gdzie jest napisane, ze nie mozna miec bloga o czacie? I czy jego posiadanie, swiadczy o tym, ze  ktos nie ma innego zycia? Mozna sie zdziwic, bo to nie jedyny blog slifffki, jest jeszcze inny, ktory wyraznie potwierdza to, ze nie ma Ona problemow z odroznieniem swiata polchatu od swiata realnego i smiem jeszcze przypuszczac, ze to co slifff ma do przekazania na blogach, ile by ich nie miala, to i tak tylko czesc Jej zycia, malutka, ktora chce sie podzielic, moze trzeba swoje oczy i umysly szerzej otworzyc.

baj