13-01-2009, 16:12
Ooooo ja to byłam całkiem sporo razy na obozach, pierwszy raz w 5 klasie podstawówki )) Pamiętam, że strasznie się martwiłam tym, że jak wrócę do domu, to mama będzie miała mnóstwo prania )) Ale było rewelacyjnie! Na obozy zawsze wyjeżdżałam w góry, i dużo chodziliśmy. Pamiętam:
- omyłkową sprzedaż piwa całej grupie piątoklasistów przez panią sklepową w Milówce - i równie omyłkowe wypicie tego piwa przez całą grupę
- hodowanie żuczka Klemensa wyłowionego z latryny :o
- urządzenie zakazanej dyskoteki w stodole, przy magnetofonie kasetowym marki Kasprzak
- pościg za złodziejami plecaków
- podróże nocną "rzeźnią" do Zakopanego (bo najtaniej) - to było hardcore!
- Omlety z jagodami w barze mlecznym.... mrrrhhhh..... Tego baru już niestety nie ma
- Wymyślanie różnych podstępów żeby się porządnie wykąpać - w tym notoryczne wkradanie się do klasztoru (żeńskiego, hyhy)
- szaleństwa w pewexach za 3 dolary na przykłąd...
I tak dalej i tak dalej.... Ech, to se ne vrati....
- omyłkową sprzedaż piwa całej grupie piątoklasistów przez panią sklepową w Milówce - i równie omyłkowe wypicie tego piwa przez całą grupę
- hodowanie żuczka Klemensa wyłowionego z latryny :o
- urządzenie zakazanej dyskoteki w stodole, przy magnetofonie kasetowym marki Kasprzak
- pościg za złodziejami plecaków
- podróże nocną "rzeźnią" do Zakopanego (bo najtaniej) - to było hardcore!
- Omlety z jagodami w barze mlecznym.... mrrrhhhh..... Tego baru już niestety nie ma
- Wymyślanie różnych podstępów żeby się porządnie wykąpać - w tym notoryczne wkradanie się do klasztoru (żeńskiego, hyhy)
- szaleństwa w pewexach za 3 dolary na przykłąd...
I tak dalej i tak dalej.... Ech, to se ne vrati....