07-11-2007, 12:30
Kaznodzieja wygłasza niedzielne kazanie na temat przebaczenia.
Po płomiennej przemowie pyta zgromadzonych "Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!"
Mniej więcej połowa wiernych podnosi ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie. Mija 20 minut i znowu pyta "Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!"
Tym razem zgłasza się jakieś 80% osób. Kaznodzieja zawiedziony wraca do kazania. 30 minut minęło. W końcu przerywa i pyta "Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!"
Ponieważ wszyscy już myślą o obiedzie wszyscy podnoszą ręce do góry....wszyscy oprócz staruszki z drugiego rzędu.
Kaznodzieja pyta jej "Dlaczego nie chce pani przebaczyć wrogom?"
"Nie mam żadnych"
"Jakie to niezwykłe ile pani ma lat?"
"93"
"Niech pani wyjdzie na środek i powie wszystkim jak to możliwe żeby w takim sędziwym wieku nie mieć żadnych wrogów"
Staruszka nieśmiało wychodzi na środek bierze do ręki mikrofon i mówi
"Przeżyłam wszystkich skurwysynów"..
;D
Po płomiennej przemowie pyta zgromadzonych "Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!"
Mniej więcej połowa wiernych podnosi ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie. Mija 20 minut i znowu pyta "Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!"
Tym razem zgłasza się jakieś 80% osób. Kaznodzieja zawiedziony wraca do kazania. 30 minut minęło. W końcu przerywa i pyta "Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!"
Ponieważ wszyscy już myślą o obiedzie wszyscy podnoszą ręce do góry....wszyscy oprócz staruszki z drugiego rzędu.
Kaznodzieja pyta jej "Dlaczego nie chce pani przebaczyć wrogom?"
"Nie mam żadnych"
"Jakie to niezwykłe ile pani ma lat?"
"93"
"Niech pani wyjdzie na środek i powie wszystkim jak to możliwe żeby w takim sędziwym wieku nie mieć żadnych wrogów"
Staruszka nieśmiało wychodzi na środek bierze do ręki mikrofon i mówi
"Przeżyłam wszystkich skurwysynów"..
;D