Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kochajmy sie jak siostry, ale...rzecz o naiwnosci
#1
Tia.. zatem jednak napisze ten post..niestety..
Do dzisiaj łudziłam sie, ze nie bede musiala tego robic, jednak widze, ze inaczej sie nie da.

Ten post jest ku przestrodze - pomocna dlon nie popłaca, jesli wyciaga sie ja do osob, ktore na te pomoc kompletnie nie zasluguja.

Rzecz sie zaczela 2 lata temu.
Zadzwonila do mnie znajoma, ze ma straszny problem finansowy i czy ja bym nie mogla sie z nia spotkac.
Oczywiscie spotkalysmy sie, problem rzeczywiscie byl powazny, znalam te osobe ladnych pare lat, a ze moglam pomoc, to tak zrobilam. Nie bede tu sie wglebiac w calosc zagadnienia, ani w wysokosc pozyczonej kwoty - byla to suma znaczna. Dla niejednego USZCZUPLILA by niezle budzet domowy i to niekoniecznie miesieczny.
Pozyczka miala byc na 2 miesiace.

Musze przyznac, ze dosc dlugo nie upominalam sie o zwrot - wiedzialam, ze moja niezbyt szczupla kolezanka ma powazne problemy ze zdrowiem. Wiecie poza tym, jak to jest: ta kasa to byly moje oszczednosci, nie byla mi niezbedna do zycia i do tego doszlo jeszcze to glupie uczucie: no przeciez mam sie dobrze, a ona ma takie klopoty - to glupio jakos upomniec sie o swoje.. Brzmi idiotycznie, ale tak wlasnie to czulam.
A potem bylam zwyczajnie ciekawa, kiedy do mnie zadzwoni, badz podejdzie - przeciez doskonale wie, ze jest mi winna mnostwo pieniedzy.. Coz.. niektorzy ludzie sa totalnie odporni i wychodza najwyrazniej z zalozenia, ze jak ktos sie glosno nie dopomina, to problem nie istnieje..

Minelo 1,5 roku i jednak sie upomnialam - sama znalazlam sie w sytuacji, gdzie potrzebowalam pieniedzy. Na jednym ze zlotow na wiosne kolezanka podeszla i powiedziala, sluchaj, jeszcsze chwila, jeszcze moment i oddam. Ok, powiedzialam, lecz pamietaj, ze do maja musze miec bezwzglednie cala kwote.
I od tamtej pory upominalam sie o zwrot mniej lub bardziej regularnie - bezskutecznie. W koncu, gdzies w kwietniu, dostalam informacje: ok, przelalam pieniadze. Super, cieszylam sie bardzo - wiec jednak..
Tyle, ze gdzies po tygodniu kasy dalej na koncie nie bylo - no i wowczas sie okazalo, ze bank cos pokrecil, przelal na zle konto, jak bedzie zwrot - to natychmiast zrobia juz poprawny przelew. Zdumiewajacy ten bank.. miesiac to trwalo i nic.. kamfora.
Wkurzylam sie juz nieziemsko - sama musialam na leb na szyje pozyczac i szlag mnie zaczal ciezki trafiac.

I trafia niezmiennie do dzisiaj.. A juz od sierpnia to normalnie komedia sie dzieje: czego to ja nie slyszalam: ze rano przed praca przyjedzie, nie nie, zaspala, sorry, ok do pracy przywiezie, a nie, nie dala rady, ale syn przywiezie, zadzwoni i sie umowi, do dzisiaj czlowieka na oczy nie widzialam. No nie, jest w szpitalu, badania, choroba, ok, to ja podjade? Dobrze, jak sie zainstaluje w szpitalu, to da znac, gdzie jest, a nie, bo ma badania i w ogole to ja juz do domu wypuszczaja.. W weekend a nie, ona jest tak zmeczona, ze na dzialeczke musi pojechac - wypoczac.. Pomijam juz to, ile razy bylysmy umowione - w roznych miejscach, u mnie, na telefon - ja ustawialam sobie czas, planowalam, zeby zdazyc i... w ostatniej chwili sms, sorry, nie dam rady, albo... cisza. Wiec wysylalam smsy, pytalam, probowalam sie umowic..

I do dzisiaj - nic.. W zeszlym tygodniu dalam opis na gg, ze napisze post na forum, moze wstyd wsrod znajomych sprawi, ze kobieta sie ogarnie.. Efekt byl taki, ze... wylazlo szydlo z worka: jest wielu osobom winna kase - na szczescie nie tak potezna, ale to przeciez nie stanowi, prawda? Dla jednych 100 zlotych to pestka, a dla innych 300 to 1/3 pensji!

Tak naprawde to jest glownym powodem, czemu musieliscie przeczytac powyzszy elaborat - ku przestrodze. Nie dajcie zrobic z siebie takiej idiotki, jak ja - osoby, ktora chciala pomoc i zostala wystrychnieta na dudka..
Dzisiaj mialam dostac ponad polowe sumy, ktora ta pani jest mi winna - o 16tej mial byc telefon.. mamy 20.30 i..cisza..

Efekt tego wszystkiego jest taki: jestem zniesmaczona, zniechecona, zdegustowana i wsciekla sama na siebie. I jeszcze jeden efekt uboczny ma cala ta historia: juz w zyciu nigdy nikomu zadnej kasy nie pozycze.. chociaz przeciez moze to byc ktos rzeczywiscie potrzebujacy.

Ale juz nie potrafie - oprocz duzej kwoty ta osoba pozbawila mnie rzeczy duzo bardziej cennej: ufnosci do ludzi..

Kat
Panowac nad soba, to najwyzsza władza - Seneka
  


Wiadomości w tym wątku
Kochajmy sie jak siostry, ale...rzecz o naiwnosci - przez Kathi - 25-09-2008, 21:39
Odp: Kochajmy sie jak siostry, ale...rzecz o naiwnosci - przez lullaby - 25-09-2008, 23:14
Odp: Kochajmy sie jak siostry, ale...rzecz o naiwnosci - przez niezla_sztuka - 26-09-2008, 01:33
Odp: Kochajmy sie jak siostry, ale...rzecz o naiwnosci - przez niezla_sztuka - 26-09-2008, 15:25
Odp: Kochajmy sie jak siostry, ale...rzecz o naiwnosci - przez lullaby - 27-09-2008, 13:23
Odp: Kochajmy sie jak siostry, ale...rzecz o naiwnosci - przez niezla_sztuka - 28-09-2008, 01:13
Odp: Kochajmy sie jak siostry, ale...rzecz o naiwnosci - przez lullaby - 28-09-2008, 03:23
Odp: Kochajmy sie jak siostry, ale...rzecz o naiwnosci - przez Wyglodzony - 28-09-2008, 13:17
Odp: Kochajmy sie jak siostry, ale...rzecz o naiwnosci - przez lullaby - 28-09-2008, 14:16

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości