23-10-2007, 10:13
Dla mnie laczy sie to swieto z tym, ze wspominam tych z ktorymi juz nie moge osobiscie porozmawiac. Mam na mysli nie tylko zmarlych ale takze tych, ktorzy w moim zycu odegrali wazna role ale stracilem ich z oczu. Tak naparwde to dopiero po smierci mego ojca doszla do tego porcja smutku i melnacholi ale w sumie nie oceniam tego negatywnie. Wrecz przeciwnie, pozwla mi to na zdrowy dystans od mojego codziennego blaznowania a to jest dla mnie raczej zjawiskiem pozytywnym.
Jedno wam ludziska tez jeszcze powiem: Lepiej powiedziec pare razy za czesto "kocham cie" niz przegapic okazje aby to powiedziec (oczywiscie trzeba tak tez odczuwac a nie latac i gadac o tak sobie)
Jedno wam ludziska tez jeszcze powiem: Lepiej powiedziec pare razy za czesto "kocham cie" niz przegapic okazje aby to powiedziec (oczywiscie trzeba tak tez odczuwac a nie latac i gadac o tak sobie)
Najladniejszym zwierzatkiem jest slimaczek.