__Jules__
Niezmiernie łatwo jest wojować przy użyciu ostrych argumentów wiedząc, że nic za takie wywijanie szabelką nie grozi. Może dla sprawdzenia na ile rzeczywiście jesteś oddana ideałom, których bronisz z takim zacietrzewieniem, spróbujesz do nich przekonać przypadkowego przechodnia na ulicy Rijadu?
Niestety do tej pory z Twoich postów wynika jedno. Chcesz nie tyle przekonać do swoich racji, co
ośmieszyć osoby mające inne zdanie. Co więcej próbujesz też zdyskredytować osoby,które mają
takie samo zdanie,ale wyrażają je w odmienny od Twojego sposób.
(27-11-2007, 17:36)__Jules__ link napisał(a): A co to w ogole za temat?
Myslalam, ze to normalka, az sie dziwie, ze niektorzy jeszcze na ten temat debatuja...
Karl Popper byłby z Ciebie dumny. Tylko, że jego definicja nietolerancji chyba nie była aż tak szeroka by za nietoleranta uznać kogoś kto ośmiela się myśleć i mówić co innego. I z pewnością nie obejmowała swym zakresem prawa do dyskusji jako takiej.
Poczyniłaś również odważne założenie, iż każdy rodzaj nietolerancji oznacza chamstwo, przestępstwo lub głupotę. A może oznacza tylko inny system wartości? Przecież odmienne poglądy nie implikują aktywnego działania w kierunku likwidacji nietolerowanego zjawiska. A jeśli tak by się stało i zagrażałoby to chronionym wartościom, to mamy społeczeństwo z jego instytucjami by takiemu szkodliwemu działaniu zapobiegać. Odmiennie od Twojego podejścia a'la Popper preferuję poglądy Johna Rawlsa, który właśnie w równości formalno-instytucjonalnej zapewnionej przez skuteczny system ochrony praw obywatelskich upatruje gwarancji sprawiedliwości.
Nie toleruję przekłamań historycznych, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy zakazywać komuś twierdzić, iż np. August II Mocny prowadził skromne i cnotliwe życie...