•  Wstecz
  • 1
  • ...
  • 7
  • 8
  • 9(current)
  • 10
  • 11
  • ...
  • 20
  • Dalej 
Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tu szepcze poezja..
#81
Znalezione w Internecie, piękne.

* * *
Wicher rozsądza liści spory:
wszystkie odsyła w zeszłe lato

Owinięty we wspomnienia lecę
w podmuchach niepewności.
Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...
#82
Brzechwa Jan
Dzień Zaduszny

Kiedy miedzianą rdzą
Pożółkłych jesiennych liści więdną obłoki,
Zgadujemy, czego od nas obłoki chcą,
Smutniejące w dali swojej wysokiej.

Na siwych puklach układa się babie lato,
Na grobach lampy migocą umarłym duszom,
Już niedługo, niedługo czekać nam na to,
Już i nasze dusze ku tym lampom wkrótce wyruszą.

Jeżeli życie jest nicią - można przeciąć tę nić,
I odpłynąć na obłoku niby na srebrnej tratwie...
Ach, jak łatwo, ach, jak łatwo byłoby żyć,
Gdyby nie żyć było jeszcze łatwiej!


Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...
#83
Krzysztof Kamil Baczyński

Deszcze

Deszcz jak siwe łodygi, szary szum,
a u okien smutek i konanie.
Taki deszcz kocham, taki szelest strun,
deszcz - życiu zmiłowanie.
Dalekie pociągi jeszcze jadą dalej
bez ciebie. Cóż? Bez ciebie. Cóż?
w ogrody wód, w jeziora żalu,
w liście, w aleje szklanych róż.
I czekasz jeszcze? Jeszcze czekasz?
Deszcz jest jak litość - wszystko zetrze:
i krew z bojowisk, i człowieka,
i skamieniałe z trwóg powietrze.
A ty u okien jeszcze marzysz,
nagrobku smutny. Czasu napis
spływa po mrocznej, głuchej twarzy,
może to deszczem, może łzami.
I to, że miłość, a nie taka,
i to, że nie dość cios bolesny,
a tylko ciemny jak krzyk ptaka,
i to, że płacz, a tak cielesny.
I to, że winy niepowrotne,
a jedna drugą coraz woła,
i to, jakbyś u wrót kościoła
widzenie miał jak sen samotne.
I stojąc tak w szeleście szklanym,
czuję, jak ląd odpływa w poszum.
Odejdą wszyscy ukochani,
po jednym wszyscy - krzyże niosąc,
a jeszcze innych deszcz oddali,
a jeszcze inni w mroku zginą,
staną za szkłem, co jak ze stali,
i nie doznani miną, miną.
I przejdą deszcze, zetną deszcze,
jak kosy ciche i bolesne,
i cień pokryje, cień omyje.
A tak kochając, walcząc, prosząc
stanę u źródeł - studni ciemnych,
w groźnym milczeniu ręce wznosząc,
jak pies pod pustym biczem głosu.
Nie pokochany, nie zabity,
nie napełniony, niedorzeczny,
poczuję deszcz czy płacz serdeczny,
że wszystko Bogu nadaremno.
Zostanę sam. Ja sam i ciemność.
I tylko krople, deszcze, deszcze
coraz to cichsze, bezbolesne.

Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...
#84
Jan Brzechwa
Małość

Mój duch wysokopienny w małość popadł -
A nie masz wyjścia z małości;
Za lasem się rozlega jazgot łopat,
Co kopią grób dla mych kości.

Przyjdź, moja miła, przyjdź i łzami swemi
Pożegnaj mnie do ostatka.
Czas mi odpocząć wreszcie w czarnej ziemi,
Gdzie jest mój ojciec i matka.

Odtrącą mnie po śmierci inne duchy,
Wiecznością nikt nie ugości,
Bo nawet śmierć mam małą, jak śmierć muchy -
A nie masz wyjścia z małości!

Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...
#85
Krzysztof Kamil Baczyński

Śnieg

Ile dziś skrzydeł ptasich spadło i zgasło,
jakbyś sam w anielski ich trzepot się dostał?
Rzeźbi cisza spokojny gotyk - blanki, miasto
na maleńkich wieżach ostów.
Płacz, płacz w rozdwojone wrota snów:
po obłoki zasypany w spokój.
Jak po szeregach głów,
po głowach zasypanych,
po stopniach zamarzłych powietrza wstępujesz najwyżej,
w glorię marmurowych obłoków.
Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...
#86
Lipska Ewa
Wolny przekład z Szekspira


W oczy mi patrzysz wciąż tak samo

jak w tysiąc pierwszym roku rano

kiedy w szeroką moją suknię

twoje wplątało się kolano.



Miłość przez wieki się nie zmienia.

Kamień jak byt tak jest z kamienia.

Rzeka jak była tak jest rzeczna.

I wieczna miłość jest odwieczna.



I myślisz o mnie wciąż tak samo

jak myślał książę z którym nieraz

huśtałam zwinnie się na drzewach

nadworną będąc jego damą.



Miłość przez wieki się nie zmienia.

Czas na mym życiu zdarł kopyta.

Jak mnie żegnałeś tak mnie żegnasz.

Jak mnie witałeś tak mnie witasz.

Z przekory czasu znów jesteśmy.

Jego wskazówek podopieczni.

Tik tak. Współcześni. Średnio-wieczni.

Tik tak. Weseli. Smutni. Sprzeczni.



Tik tak. Powoli światła gasną.

Tik tak. W miłości wiecznej zasnął

książę współczesny. Przeszły. I

współcześnie przeszły. Jakby nic

odchodzi chyłkiem. W noc wyrusza.

Jak gdyby w ręku trzymał jeszcze

swą rolę godną Poloniusza.
Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...
#87
Julia Hartwig
Listopad

Nieruchome nogi wierzb nad wodą

gdy zanurzone gałęzie chciałyby popłynąć

ktoś niewidoczny gra na flecie

ale na moście nie widać nikogo

Po co tu wracać po latach

i jak znieść tę równowagę piękna

to szerokie niebo które na swoich barkach trzymają

szacowne kamienice Wyspy Świętego Ludwika

Rzeką płynie statek  z cichym warkotem

akrobata ćwiczy trudne salto na nadbrzeżu

drży skóra pod dotknięciem słońca

i łagodny oddech powietrza towarzyszy ci w drodze

przez smużący liśćmi listopad

Nie mów o tym co tu zostawiłeś

nie mów o tym co wspominasz

w tej rzece utopiły się tysiące serc

tą mgłą wspomnień można by obdzielić cały kontynent


Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...
#88
"Czy milosc Bolec tak musi"

Boze czy milosc bolec tak musi

codziennie do placzu zmusi ....

czy nie moge miec Ciebie przy sobie

placze, tesknie,

tylko jedno mi w glowie

przytulic bym Cie chciala

namietnie pocalowala....

do konca zycia kochala

ale...... to tylko marzenia

czy maja szanse spelnienia ?

    ***********

"Serce w potrzebie"

Dosc mam juz tego czekania
Oczow wypatrywania,
lza za lza sie toczy,
Zeby to pokonac
Trzeba  miec wiele  mocy.
A ja  jej wogole  niemam,
Z tym problemem
Rady sobie nie dam.
Kiedy ta zima minie,
Ktora mi  serce w lod zamienia,
Milosc moja powowoli ginie,
A przeciez ma racje spelnienia.
Gdyby juz slonce sie obudzilo,
Serce do zycia by pobudzilo,
Widok kwiatkow na lace
Spowodowal by,  ze bylo by gorace,
Spiew Ptaszkow w ucho wpadajacy,
Wiosenny wiaterek we wlosach wirujacy,
Raz Burza, raz tecza na niebie,
Serce zlodowaciale by zrozumialo
W jak wielkiej jest potrzebie.

    *************

"Falszywa milosc"

Ufasz jemu jedynemu , gdy mowi ze kocha.
Powtarza Ci to ciagle..
Zapewnia ze nie opusci do konca,
do konca waszych dni ...
Czymze jest to, jak nie obietnica...
ktora sklada Ci wzamian
Za Twoje zycie ...
Za Twoje uczucie ktorym go darzysz.
Wie przeciez,
ze nie przezylabys rozstania.
Bez niego nie licza sie dla Ciebie dni ..
Zyjesz tylko nim,
Mysli Twoje skupiasz tylko na nim,
prawie traktujesz jak Boga..
Pomysl tylko ze przez cale zycie
bedzie w Tobie trwoga,
Czy ta milosc, te obietnice
sa naprawde szczere..
Jestes pewna ze jestes jedyna
Ktorej mowi ze ja kocha.
Wydaje Ci sie ze znasz Go doglebnie
ale czy wiesz czego On potrzebuje,
czy wiesz co On teraz mysli,
czy wiesz jak sie czuje.
Jestes jego kotwica, do ktorej wraca
Po wszystkich nie udanych romansach
i poglebia twoje przekonanie,
ze jestes ta wlasnie, na swiecie jedyna.
Ta ktora zawsze go przyjmie i kocha,
do szalenstwa zakochana w nim dziewczyna.
Ale uwierz mi, pewnego dnia
kara dosiegnie i jego.
Bedzie pokutowal za to,
co innym i Tobie uczynil zlego.
Bog jest nierychliwy, ale sprawiedliwy
i Jego omanic sie nie da ...
On nie slepnie na wplyw milosci
i za slowo Kocham sie nie sprzeda.
        ************

"Nie ta milosc (ona)"
rozkochala w sobie faceta
po jakims  czasie okazalo sie
ze to milosc nie ta
ale co zrobic
ze zranionym serduszkiem
nie pomoze tu
glaskanie za uszkiem
serce  strzala
przeszyte zostalo
bolu sprawilo niemalo
bedzie tak krwawic
rozdarte serce
rozkladaja sie same rece Sad
  ***********

"Nie ta milosc (on) "

Rozkochal w sobie dziewczyne
zasnal, gdy wstal mial kwasna mine
Noc byla dluga, spac nie mogl wcale
myslami byl przy innej, ale....
co zrobic, serce nie sluga,
w jego sercu jest druga
ktora pragnie rozkochac w sobie
Najlatwiej bylo by, gdyby kochac mogl obie
Niestety zycie  do latwych nie nalezy
wyboru dokonac musi,
gdy mu na ktorejs zalezy.
Jak powiedziec jej  ze pomylka to wielka
w oku kreci sie mu slona kropelka
zerwac? serce przeciez jej peknie,
prawde powiedziec? moze zmiekknie
zrozumie, odejdzie bez slowa
od tego myslenia rozbolala go glowa.
Mysli ma  strasznie wypaczone
moze mu kiedys zostanie to wybaczone.
Zadzwonil, zerwal,  tlumaczyl nie wiele
z inna  go widziano w kosciele w niedziele.

***************

"Cieple mysli w zimowe dni"

Zima wszystko oszronila,

dachy domow, konary drzewa,

kosmyki trawy, przy drodze lawy.

Swieci sie wszystko

w promieniach slonca,

taka nachodzi mnie mysl goraca.

Przytulic sie bym chciala,

do ukochanej osoby,

szepnac jej na uszko

cieplutkie wywody.

Goraco by sie zrobilo,

nie tylko w sercu.

Widok ZImy by nam umililo.

Myslicie ze takie myslenie

snieg by roztopilo ?
[URL=http://www.ping-timeout.de][img]http://www.ping-timeout.de/u_sig/520.jpg[/img][/URL]
#89
Czyżykiewicz Mirosław

Kocham....

Kocham Cię to ja
nic się nigdy nie zdarzyło
kocham ; wszystko miłość...

Niejeden już w dal pożeglował
by zrozumieć te dwa słowa
i z wszystkich krętych świata dróg
pod swój powraca próg

Kocham Cię ;słońce wschodzi i zachodzi;
kocham nic nie szkodzi
na pustej plaży ślady stóp
tak się odchodzi i nie wraca już
na wieczny zew zranionych serc
kocham Cię...

Trud ludzi pod gwiazdami
w gigantycznych miastach pochód dni
to wszystko będzie z nami
po kres słów po kres naszych dni

Kocham nic się nigdy nie zdarzyło
kocham ; wszystko miłość...

Na pustej plaży ślady stóp
tak się odchodzi i powraca tu
na wieczny zew otwartych
serc kocham Cię...


Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...
#90
Deszcz jesienny....

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...



Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze

Na próżno czekały na słońca oblicze...

W dal poszły przez chmurną pustynię piaszczystą,

W dal ciemną, bezkresną, w dal szarą i mglistą...

Odziane w łachmany szat czarnej żałoby

Szukają ustronia na ciche swe groby,

A smutek cień kładzie na licu ich miodem...

Powolnym i długim wśród dżdżu korowodem

W dal idą na smutek i życie tułacze,

A z oczu im lecą łzy... Rozpacz tak płacze...



To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...



Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...

Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...

Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię...

Ktoś drogi... wszak byłem na jakimś pogrzebie...

Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło.

Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło,

Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno...

Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną...

Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą...

Spaliły się dzieci... Jak ludzie w krąg płaczą...



To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...



Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie

I zmienił go w straszną, okropną pustelnię...

Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem

I kwiaty kwitnące przysypał popiołem,

Trawniki zarzucił bryłami kamienia

I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia...

Aż, strwożon swym dziełem, brzemieniem ołowiu

Położył się na tym kamiennym pustkowiu,

By w piersi łkające przytłumić rozpacze,

I smutków potwornych płomienne łzy płacze...



To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...


L.Staff
  
  •  Wstecz
  • 1
  • ...
  • 7
  • 8
  • 9(current)
  • 10
  • 11
  • ...
  • 20
  • Dalej 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości