•  Wstecz
  • 1
  • ...
  • 16
  • 17
  • 18(current)
  • 19
  • 20
  • Dalej 
Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tu szepcze poezja..
[sup] Wisława Szymborska[/sup]


Kot w pustym mieszkaniu


[sub]Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś sie tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.[/sub]
...
(21-08-2008, 11:55)SaveMySoul link napisał(a):[sup] Maria Szymborska[/sup]


Kot w pustym mieszkaniu


[sub]Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś sie tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.[/sub]

To jeden z moich ulubionych.
Dlatego pewnie tak bardzo mnie "zdziwiło", że dałaś jej inne imię. MARIA Szymborska pewnie jakaś istnieje, ale ten wiersz napisała WISŁAWA Szymborska.

Proszę mi tu nie bezcześcić mojej ulubionej współczesnej poetki...
[color=gray][size=7]/recoveryourlife
/if looks could really kill, then my profession would be staring...[/size][/color]
(21-08-2008, 12:34)f link napisał(a):To jeden z moich ulubionych.
Dlatego pewnie tak bardzo mnie "zdziwiło", że dałaś jej inne imię. MARIA Szymborska pewnie jakaś istnieje, ale ten wiersz napisała WISŁAWA Szymborska.

Proszę mi tu nie bezcześcić mojej ulubionej współczesnej poetki...

Maria ... to drugie imię matki poetki.
Wisława jest córką Anny Marii Szymborskiej z domu Rottermnund.
Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...
Hej Misiaki  ;D
a co Wy na to?


Wisława Szymborska

Ten dzień

o śmierci Józefa Stalina

Jaki rozkaz przekazuje nam
na sztandarach rewolucji profil czwarty?
- Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!
Wzmocnić warty u wszystkich bram!

Oto Partia - ludzkości wzrok.
Oto Partia: siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok.

Niewzruszony drukarski znak
drżenia ręki mej piszącej nie przekaże,
nie wykrzywi go ból, łza nie zmaże.
A to słusznie. A to nawet lepiej tak.

-------------------------------------------------


Klaniam  ;D
Optymista to pesymista bez doswiadczenia.
(21-08-2008, 13:58)zuzanka link napisał(a):[quote author=f link=topic=35.msg12819#msg12819 date=1219311268]

To jeden z moich ulubionych.
Dlatego pewnie tak bardzo mnie "zdziwiło", że dałaś jej inne imię. MARIA Szymborska pewnie jakaś istnieje, ale ten wiersz napisała WISŁAWA Szymborska.

Proszę mi tu nie bezcześcić mojej ulubionej współczesnej poetki...

Maria ... to drugie imię matki poetki.
Wisława jest córką Anny Marii Szymborskiej z domu Rottermnund.
[/quote]
Tak czy siak, wierszyk napisała Wisia Wink
Hmm.. przepraszam. Smile

Błąd autorów strony na której go przeczytałam. Smile

Nie bijcie. ;x
...
Julian Tuwim

Ranki jesienne

Tylko te chłodne, pogodne,
Przewiewne ranki jesienne,
(Liliowe astry jesienne),
Senne, łagodne,
Gdy w miłym, szarym niebie
Wzrok rozczulony tonie:
Te ranki, te są dla Ciebie.
Byś w miękko wysłanym pokoju
Z liściasto-ptasią tapetą,
Bladobłękitna,
W tym właśnie dzisiejszym stroju,
Przez okno patrzała spokojnie
Na miłe niebo jesienne,
A na stoliku w wazonie
Niech będą astry liliowe,
Liliowe astry jesienne.

Panie Julianie, pięknie ...  Smile
Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...

Przynosisz mi książki
i słoneczniki
Przynosisz miód
w słoiku z żółtym niedźwiedziem

Przynosisz mi gliniane dzbanki
i wielką troskę o moją ciszę

Dlaczego nie możesz mi przynieść
Miłości


Małgorzata Hillar "Dlaczego"

If a relationship has to be a secret, you shouldn't be in it.
Leonard Luther

VI próg

Z wiary kruchej Panie jak słomiany ogień
Twemu tułaczowi zbuduj dom przydrożny
Nogi obolałe nie chcą dłużej nosić
Po gościńcach obcych, po skrzekliwych dworcach

W moim domu jasnym jak gronowe wino
Będę mieszkał Panie z Tobą i z dziewczyną

Przodków obyczajem przy kominku ciepłym
Powiesimy szable ogrzejemy ręce

Przy kominku ciepłym jak podgrzane wino
Będę siedział Panie z Tobą i z dziewczyną

Płomień nas ogranie, wedrze się do wnętrza
Otworzymy okna, otworzymy serca

Z grzechów gorzkich cierpkich jak głogowe wino
Będę się spowiadał z Tobą i z dziewczyną

A gdy nas wytropi czas jak pies zazdrosny
Spakujemy rzeczy do ostatniej drogi

Do domu wiecznego jak najstarsze wino
Będę szedł znów Panie z Tobą i z dziewczyną
Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...
"Komedia w trzech pocałunkach"


Miała koszulkę cieniutką,
A drzewa zaciekawione
Przez okna bliziutko, bliziutko
Schylały liście zielone.

Na miękkie rzuciła poduszki
Rąk nagich ciepłe oploty,
W podłogę drobniutkie nóżki
Tętniły z wielkiej ochoty.

Patrzyłem na promień woskowy
Słońca, jak w swojej podróży
Kręcił się wokół jej głowy
I piersi: muszka na róży.

Ucałowałem jej kostki
U nóg; wybuchła śmiechem,
Który się rozprysł w trel boski,
Kryształów zabrzmiał echem.

Schowała stopy, a potem
Śmiejąc się rzekła: No, no, no!
Śmiech kazał zapomnieć o tem,
Że mnie za śmiałość skarcono.

Pocałowałem jej oczy...
Jak ptak pod wargą się trzepie...
Gest czyniąc głową uroczy
Rzekła mi: A, jeszcze lepiej!

Mam ci powiedzieć coś, pani.
Lecz resztę w gardłem jej zdławił
Całusem, ci ją o śmianie
Już mi życzliwe przyprawił.

Miała koszulkę cieniutką,
A drzewa zaciekawione
Przez okna bliziutko, bliziutko
Schylały liście zielone.

Jean Arthur Rimbaud.



Jesień


Zanurzać zanurzać się
w ogrody rudej jesieni
i liście zrywać kolejno
jakby godziny istnienia

Chodzić od drzewa do drzewa
od bólu i znowu do bólu
cichutko krokiem cierpienia
by wiatru nie zbudzić ze snu

I liście zrywać bez żalu
z uśmiechem ciepłym i smutnym
a mały listek ostatni
zostawić komuś i umrzeć.

E.Stachura.

  
  •  Wstecz
  • 1
  • ...
  • 16
  • 17
  • 18(current)
  • 19
  • 20
  • Dalej 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
5 gości