Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kochajmy sie jak siostry, ale...rzecz o naiwnosci
#21
Ta osoba, moim zdaniem, nie zrobi sobie nic zupełnie z tego co tu jest napisane. Ale dobrze tak czy siak, że sobie poczyta.
A umowa słowna JEST wiążąca, więc windykacja jest możliwa jak najbardziej.
Tak uważam.
Ale prawnikiem nie jestem, wiec jeśli macie możliwość, to się poradźcie kogoś, kto w tym temacie jest oblatany. O ile do tej pory tego nie zrobiłyście...
#22
Rozumiem wściekłość i rozgoryczenie. Sama jestem rozczarowana osobą.
Ale… taka forma to dla mnie żenada. Jeśli chcecie linczu piszcie otwarcie… a nie uskuteczniacie insynuacje. Bo to się zwyczajnie mija z celem.
Jutro pojawią się tutaj posty, że Pan X wydmuchał Panią Y i czy przypadkiem nie jest więcej Pań XYZ.
Podejmijcie radykalne kroki, jak słusznie napisała zoha. Szkoda czasu na bezproduktywną pisaninie.
Wbrew pozorom prawo istnieje.
"Nie sądziłem, że na świecie jest aż tylu idiotów - dopóki nie zobaczyłem Internetu"
S.Lem
#23
Kathi,

W jakim celu napisałaś wiadomość rozpoczynającą ten wątek? Czy Twoja wiadomość jest manifestacją bezradności? Jeśli tak, to można ją zrozumieć, ale czy nie lepiej takie sprawy załatwiać poza forum publicznym? Sama kiedyś mówiłaś:

(27-10-2007, 12:18)Kathi link napisał(a): Nie bardzo rozumiem, czemu - nie znajac ludzi, bo sadze, ze jeszcze nie mialysmy przyjemnosci poznac sie na ktoryms ze zlotow? - imputujesz nam niezbyt prawe (wybacz ten eufemizm) intencje. Do tej pory nikt nie zarzucil tu nikomu nieuczciwosci (...) rzecz opiera sie na wzajemnym zaufaniu.

Krytyka takze jest jak najbardziej w porzadku, o ile jest krytyka konstruktywna, a nie sprawiajaca wrazenie checi tzw. 'dowalenia'. Czytuje Twoje teksty, czytalam Twoje uwagi co do tekstow zuzanki, co do naszej checi dorzucenia sie z drobna pomoc dla Domu Samotnej Matki. Mozna miec zastrzezenia, ale szczerze mowiac, wolalabym, aby forma tych zastrzezen byla nieco inna. Nie lubie, jak mi sie obraza znajomych,ludzi,
ktorych znam i cenie ladnych pare lat, ktorych znam bardzo dobrze z czata, a jeszcze lepiej z tzw.reala

Kontekst oczywiście zupełnie inny, ale czy zasady i reguły postępowania podlegają weryfikacji gdy zmieniają się okoliczności faktyczne? Więc co z tym zaufaniem? Jeśli Twoje zostało zawiedzione to możesz dać temu upust choćby na forum a w innych przypadkach obowiązuje mentalność Kalego?

Mając w dłoni potwierdzenie przelewu sumy na czyjeś konto i brak pokwitowania zwrotu takowej, bez najmniejszego kłopotu, nawet w warszawkim sądzie, w ciągu 3-6 miesięcy możesz uzyskać wyrok przeciwko tej osobie nakazujący zwrot pożyczki wraz z ustawowymi odsetkami.

Zamiast pisać pełne rozgoryczenia posty i zadawać kłam swoim wcześniej głoszonym wzniosłym ideałom, może więc lepiej, po prostu, problem rozwiązać...?

P.S.
Dobry zwyczaj-nie pożyczaj.
#24
Post napisalam, poniewaz licze na to, ze osoba o ktorej mowa sie ogarnie.
Nie liczylam w zadnym razie na to, ze da to wymierne efekty w postaci oddania kasy.

Kotka - nie widze w tym nic zenujacego - zdaje sie, ze poslugujemy sie innymi definicjami tego slowa.
Co do naszego prawa: gdybym napisala tu nick, imie, nazwisko naszej kolezanki - moglabym zostac oskarzona o znieslawienie i to by dopiero byla zenada, nie sadzisz?

Jedyna - dokladnie, ten post obrazuje moja bezradnosc, glupote, idiotyczna wiare w ludzi.
Nie widze tu zadnego zadawania klamu moim - jak to ironicznie ujelas - 'wznioslym idealom'.
W cytowanej przez Ciebie mojej wypowiedzi rzecz sie miala nieco inaczej: niczyje zaufanie nie zostalo wowczas zawiedzione. To Ty tak twierdzilas. Pieniadze, o ktore chodzilo, byly caly czas. To Ty wysnulas wniosek, ze ich nie ma (w domysle, ze zostaly ukradzione). A to roznica zasadnicza.

Swoja droga - zazdroszcze Tobie.. Ilez Ty, kobieto, musisz miec wolnego czasu, skoro znajdujesz go, by moc wygrzebac moje wpisy sprzed prawie roku tak, by je przypasowac do postu aktualnego.. No, chyba ze archiwizujesz od razu, kolezanko? Tongue

Ach i dziekuje Kotce oraz Jedynej za tak 'nowatorskie' rady: 'prawo istnieje' oraz 'rozwiazac problem'.
Doprawdy, moje Drogie - dzieki, dzieki serdeczne - sama na to po prostu jeszcze nie wpadlam - och, och.

Kat
Panowac nad soba, to najwyzsza władza - Seneka
#25
dobra luz babeczki :-) poniekad cel został osigniety juz nieprawdaz?...a co do szczegołow to mysle ze nikt nie sugerował danych personalnych ... nick byłby ok ... choc osoby inteligentne na bazie postu miały okazje sie domyslec o kogo biega ...  ja juz wiem komu kasy nie pozyczac, choc musze poracowac nad swa błyskotliwoscia ... :-)
#26
Kathi,

Jakże wygodnie komuś dowalć udając, że zachowuje się pozory dyskrecji.

(26-09-2008, 14:30)Kathi link napisał(a): Co do naszego prawa: gdybym napisala tu nick, imie, nazwisko naszej kolezanki - moglabym zostac oskarzona o znieslawienie i to by dopiero byla zenada, nie sadzisz?

Z jednej strony fukasz gdy zostało Ci zasugerowane skorzystanie z drogi prawno-sądowej a z drugiej zasłaniasz się prawem, które nie istnieje...Piękna ekwilibrystyka!

Owszem zniesławienie czy też raczej pomówienie(bo z tym mielibyśmy raczej do czynienia w przypadku ujawnienia przez Ciebie danych pożyczkobiorcy) jest opisane w kodeksie karnym:

Art. 212. § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości,które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności,

Ale ta sytuacja nie ma miejsca w Twoim przypadku. A co więcej w tym samym kodeksie ciut niżej możesz przeczytać, że:

Art. 213. § 1. Nie ma przestępstwa określonego w art. 212 § 1, jeżeli zarzut uczyniony niepublicznie jest prawdziwy.

§ 2. Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 § 1 lub 2, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut służący obronie społecznie uzasadnionego interesu; jeżeli zarzut dotyczy życia prywatnego lub rodzinnego, dowód prawdy może być przeprowadzony tylko wtedy, gdy zarzut ma zapobiec niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia człowieka albo demoralizacji małoletniego.

Wystarczy powiedzieć, że chcesz ostrzec innych przed tą osobą. Bo twierdzenie, że apelujesz o to by się "ogarnęła" jest mało przekonujące. Po takich doświadczeniach, jakie były Twoim udziałem w ostatnim czasie, powinnaś już doskonale wiedzieć, że to raczej Ty powinnaś się ogarnąć i podejść do problemu poważnie a nie naiwnie nawoływać do nawrócenia na forum...Inaczej narażasz się na śmieszność i traktowanie w dalszym ciągu jakby problem nie istniał. Rób tak dalej a z pewnością oszukanych będzie więcej...

P.S.

Czyli dmuchanie na zimne w postaci eliminowania zagrożenia możliwości zawodu zaufania jest godne potępienia a potępianie osoby, która takie zaufanie już zawiodła zasługuje ze wszech miar na poparcie? Pokrętna logika. Jeśli podążać nią dalej należy zlikwidować wszystkie instytucje prawne zapobiegające np. korupcji i tylko karać za korupcję już odkrytą. Bo po co zapobiegać? Leczyć będzie taniej i mniej boleśnie, czyż tak?
#27
odchodzimy od meritum.

Moje (nie jedyne) zdanie w tej sprawie:

Kath., w obecnej chwili (i sytuacji jaką miałaś odnośnie braku pieniędzy) ja bym po prostu sprowadziła sprawę na drogę prawną. Może to długa droga, ale z tego, co zrozumiałam to kupa kasy a kradzież takiej kasy to po prostu przestępstwo.

.
#28
Jedyna, wprowadzasz szum. Nie o to w tym temacie chodzi, żeby rzucać paragrafami, a o to - by jak powiedziała Kathi - TA KONKRETNA osoba się "ogarnęła". Bardzo Cię więc proszę - jeśli interesuje Cię prawo - załóż oddzielny wątek pt "paragraf 22" czy jakoś tak Smile
Pozdrawiam.
#29
Zofijo,

Ta konkretna osoba nie "ogarnie się" z całą pewnością. Do tego typu osobowiści docierają tylko czyny. Kathi opisała swoją słowną walkę o sprawiedliwość. Sama przyznała, że teraz pozostało jej już tylko bezradnie to ogłosić. Takie osoby tylko utwierdzają się w swojej bezkarności, jeśli nie da się rzeczywistego odporu ich postawie. Będą dalej przywłaszczać sobie cudze pieniądze i wodzić pożyczkodawców za nos aż do przysłowiowej śmierci. Gadanie to woda na ich młyn! Zadzwonienie do pracy z prośbą skierowaną do pani w sekretariacie o połączenie z panią X, która od roku nie zwraca pożyczonych pieniędzy jest znacznie bardziej skuteczne!

Myślę, że doskonale zdajesz sobie również sprawę iż z zacytowanych paragrafów wynika tylko tyle, że powiedzenie, iż pani X nie oddała pieniędzy w terminie i uchyla się od dokonania zwrotu nie jest przestępstwem, jeśli oczywiście takowe twierdzenie jest prawdziwe.

P.S.

Mam nadzieję, że aluzja do paragrafu 22 była celowa. Jeśli tak, to chylę czołaSmile
#30
(26-09-2008, 16:00)jedyna link napisał(a): Zadzwonienie do pracy z prośbą skierowaną do pani w sekretariacie o połączenie z panią X, która od roku nie zwraca pożyczonych pieniędzy jest znacznie bardziej skuteczne!

mhm, szczególnie, że w opisywanym wypadku należałoby zadzwonić do sklepu monopolowego i przekazać tą radosną nowinę o braku zwrotu pożyczonych pieniędzy....samej zainteresowanej, bądź w najlepszej sytuacji - sprzątaczce.
w tym wypadku niestety nie podziała, acz w innych - z pewnością. przynajmniej w zakresie wstydu.

tak, oczywiście,  wiem o kim mowa.
przykre. najgorsze jest to, że nigdy w życiu bym się tego po tej kobiecie nie spodziewała.
Taka miła, zawsze radosna, z niesamowitym poczuciem humoru...

za najlepsze jednak, uważam powód pożyczenia pieniędzy od kathi. z tego co zrozumiałam, pieniądze potrzebne były na mieszkanie, że bez tej kwoty kredyt nie zostanie udzielony - czy coś w tym stylu (popraw mnie kath, jeśli coś pokręciłam). ja natomiast wiem, że opisywana osoba, właśnie od prawie 2 lat mieszka znowu ze swoją matką. wróciłam tam ze swoim synem, z racji właśnie jakichś problemów.
co więc się stało z pieniędzmi i tym mieszkaniem na który brany był kredyt?

w zasadzie powód pożyczenia jest nieistotny w obecnej chwili, ale tak naprawdę to ładnie się wszystko w całość składa.

przykre.

mnie taka sytuacja nigdy nie spotka. ja nie pożyczam pieniędzy. mam taką zasadę i zamierzam się jej trzymać.
jeśli przyjdzie do mnie bliska mi osoba i powie, że nie ma pieniędzy, że nie ma na jedzenie czy coś to....zaproszę na obiad. nawet codziennie, czy dwa razy dziennie. ale pieniędzy nie dam. nie ma mowy.

inna forma s...wa [nagannego zachowania] - nie spłacenie poręczonego przez nas kredytu. tu akurat sporo kasy utopiłam. wydawało mi się, że skoro poręczamy sobie nawzajem (ja brałam DUŻO mniejszą kwotę) to naturalnym jest, że to spłacimy. Otóż naturalne to było tylko dla mnie. Ta osoba nie dość, że "zapomniała" uregulować należności wobec banku, to "zapomniała" mi jeszcze o tym powiedzieć, w związku z czym spłacałam jeszcze odsetki. było uroczo. serio.
2 000 miesięcznie tak dla sportu.

piszę to w formie przestrogi. bo takich złodziei też jest niemało.
niestety.

szkoda, że wielu ludzi za swoje hobby uważa wydawanie cudzych pieniędzy. nie mam, to nie wydaje. a nie - nie mam, to wydam twoje.


/leia
Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie
  


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości