•  Wstecz
  • 1
  • 2(current)
  • 3
  • 4
  • 5
  • ...
  • 11
  • Dalej 
Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Swieto deprechy czyli 1 listopada
#11
Bartoszku ja też wkładałam paluchy do wosku ;D
"Nikogo nie obchodzą sińce upadłych aniołów."
#12
(16-10-2007, 10:03)m link napisał(a): kocham cmentarz noca ...w ten dzien:-)

ja też.
If a relationship has to be a secret, you shouldn't be in it.
#13
a ja nie lubie tego Swieta. Jak bylam mala, Mama/Babcia robiła mi warkocze, cieplo ubierała i na sile ciagneła na wszystkie mozliwe cmentarze. Potem trzeba bylo sie przeciskac przez ten dziki tłum i objuczona kwiatami/zniczami probowac dostac sie, w stanie nienaruszonym, do odpowiednich grobów.

Jestem wierzaca, ale w ten dzien zostaje w domu. Nie widze koniecznosci, akurat wtedy kiedy wszyscy, wycieczkowac sie do najbardziej zaludnionych miejsc.
Wole isc sobie na spokojnie i w ciszy, posiedziec i pomyslec.       

Ogolnie to Swieto jest dla mnie bezsensowne. Zmarlych powinnismy pamietac zawsze, a nie w ten jeden wskazany dzien, jakos szczegolnie.

Co do tego, co napisała Kath...tak...mi sie tez hellowen bardzo podoba. Podoba mi sie rowniez jak na stypach, ludzie potrafia sie usmiechac i z radoscia opowiadac o swoim bliskim.
Wiem, ze to bardzo trudne. Wiem, bo sama wyje na pogrzebach, ale zeby sie uspokoic tlumacze sobie to tak..." on nie chciałby zebym sie teraz smuciła. nie chciałby wiedziec, ze "przez" niego jest mi zle i cierpie. jemu jest "tam" dobrze"

d.       
Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie
#14
Ja w ogóle lubie cmentarze.... a w ten dzień, pod wieczór.... spacer po Powązkach czy Bródnie jest magiczny... symboliczny i taki nieco z innego wymiaru..... ja lubie oglądać groby... niektóre pomniki są przepiękne... zawsze zastanawia mnie kim byli ci ludzi... co przerwało ich życie... i takie tam.... To takie moje małe hopsium dyrdum..... nawet grafiki temu poświęcam....

8)
plum...
#15
Zapach chryzantem..migotające promyki ...i rozmowa z babcią..
W mojej rodzinie jest taka tradycja że w tym dniu kupujemy kilka zniczy więcej i zapalamy tam gdzie ich brak..
A tak w ogóle to..  cmentarz był dla mnie w latach dzieciństwa czymś na porządku dziennym ,mieszkałam w takim miejscu że chcąc iść do szkoły na skróty musiałam przechodzić przez cmentarz.Bywało tak że w drodze powrotnej do domu..szukałyśmy z koleżanką opuszczonych grobów i robiłyśmy na nich porządek Wink czasem "pożyczałyśmy" kwiaty z innych ,jeśli widziałyśmy ich nadmiar.Tongue Mam nadzieję że nie pójdę za to do piekła  Wink
#16
hmm, a ja lubię to święto, chociaż od dwóch lat jest dla mnie bolesne...
jako dziecko uwielbiałam jak z rodzicami szliśmy, zawsze wieczorem Smile najpierw kupowanie zniczy i kwiatów, potem wędrówka do grobów rodzinnych Smile sprzątanie, zapalanie lampek i chwila zadumy... rozmowa z dziadkami i ukochaną ciocią Smile i też wkładałam paluchy do wosku  Big Grin mało tego, nadal mam na to ochotę i czasem, niby przypadkiem...  Tongue
jak tene lubię oglądać groby, czytam nazwiska, nie wiem czemu to robię... staram się tylko omijać te malutkie groby, oglądanie ich jest ponad moje siły...
#17
[i][color=brown]Gdy byłam mała nie miałam zbyt wiele grobów bliskich. 2 groby pradziadków, których nie znałam, lub nie pamiętałam. Pamiętam, że razem z moją siostrą obie zawsze ubrane tak samo (całe dzieciństwo brano nas za bliźniaczki) biegałyśmy między grobami i też maczałyśmy palce w wosku. Nie miał ten dzień dla mnie szczególnego znaczenia.

Teraz tych grobów z roku na rok jest więcej. I niekoniecznie starszych osób...

Stojąc nad grobem wspominam daną osobę, przypominają mi się scenki ze wspólnie przeżytych chwil...
Stojąc nad jednym grobem nie umiem pogodzić się z TĄ śmiercią, ból nie zmalał i nie zmaleje nigdy, nigdy też nie wybaczę...

Uwielbiam cmentarz wieczorem 1 listopada, te piękne kolory, tą ciszę, to jak otacza to miejsce łuna światła...
Wtedy czuję się bliżej mych bliskich, który odeszli...
#18
dla mnie jest to raczej powod do zadumy.... śmierć nieodzownie łączy się z naszym życiem, niejako jest jego zwieńczeniem..... czymś naturalnym jeśli przychodzi spokojnie... czymś bolesnym gdy spada jak grom z jasnego nieba i dotyka bliskich nam (w różny sposób) ludzi.....
a przecież daaaaawno daaaaawno temu człowiek żył, przygotowując się do niej, był z nią w jakiś sposób oswojony..... dopiero później zaczęła budzić trwoge......

8)
plum...
#19
My nie maczaliśmy paluchów w wosku,
tylko patyczki, hihi..
Wygrywał ten, kto zebrał więcej kolorów:-)

I zawsze kupowaliśmy więcej zniczy,
żeby zapalać na nieodwiedzanych grobach..
Byliśmy strasznie smutni, gdy nie starczało nam zniczy..
W oczach dziecka wyglądało to dużo bardziej przygnębiająco, niż teraz..

Lubię chodzić na cmentarz,
nie tylko na nasz witomiński
(przepięknie położony, las, pagórki),
ale przede wszystkim na małe, wiejskie cmentarze..
Otacza je cudowna aura spokoju..
Spokoju i choć to brzmi dziwnie, szczęścia..

1 listopada nie jest moim ulubionym dniem..
Przede wszystkim dlatego, że coraz rzadziej
ma cokolwiek wspólnego z szacunkiem i tradycją..
Prześciganie się w przystrajaniu grobów..
W przystrajaniu samych siebie..
Te sztuczne uśmiechy, sztuczna zaduma,
jak sztuczne kwiaty na niektórych grobach..
Dzikie tłumy ludzi nie byłyby takie męczące,
gdyby nie ta piknikowa atmosfera,
która coraz częściej towarzyszy temu świętu..

Ale przyznać muszę, że w żaden inny dzień w roku
cmentarze nie wyglądają tak pięknie wieczorową porą:-)

#20
OK... najwyrazniej dla wiekszosci jest to raczej zaduma a nie deprecha i hmm... przywiazanie do tradycji i tego co pamietamy z dziecinstwa?

To moze przeformuluje pytanie - czy gdzies jeszcze na ziemi jest narod z analogicznym swietem zadumy? Zaznaczam, ze pytam o nastroj i klimat a nie o ta konkretna date.

Szukalem analogii w znanym mi swiecie, ale albo sa podlane nacjonalistycznym i bohaterskim sosem (memorial day), albo po prostu sa wesolym karnawalem (day of the dead w obu amerykach).

Mnie co roku przykuwaja statystyki wypadkow wlasnie w zaduszki i kompletnie nie czuje klimatu tego swieta. No ale ja w ogolnie mam opor przed odgornie zarzadzana zaloba, zaduma, czy radoscia, wiec akceptuje, ze jestem nienormalny Smile
  
  •  Wstecz
  • 1
  • 2(current)
  • 3
  • 4
  • 5
  • ...
  • 11
  • Dalej 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
3 gości